(…) wieczorem uwolniony od faktów mogę pomyśleć
o sprawach dawnych dalekich na przykład o naszych
sprzymierzeńcach za morzem wiem współczują szczerze
ślą mąkę worki otuchy tłuszcz i dobre rady (…)
Zbigniew Herbert, „Raport z oblężonego Miasta”
Ten wiersz ma trzydzieści lat i nie opowiada o nas. Nie mieszkamy już
w oblężonym mieście. Jesteśmy wyraźnie i szczęśliwie po drugiej stronie; choć nie za morzem, a za rzeczką tylko.
Doświadczonym, więc zgorzkniałym – przypadła nam rola sprzymierzeńców: ślemy przekazy i esemesy otuchy, prowadzimy statystyki zabitych (od porannych do wieczornych wiadomości przybyło 23), przyjmujemy rannych, wysyłamy reporterów oraz crème de la crème naszych polityków,
a wraz z nimi – wiecznotrwałe – dobre rady.