Kilka tygodni przed wyborami przeczytałem w „Polityce” felieton prof. Jana Hartmana. Ponieważ my tutaj na prowincji rzadko mamy okazję obcować z profesorską głębią myśli, dzieło nie tylko pochłonąłem, ale i zachowałem w pamięci. Przez miesiąc na sercu nosiłem. Zapamiętać przyszło mi tym łatwiej, że wybitny etyk postanowił w felietonie rozprawić się z profesją dziennikarską, bliską mi ze zrozumiałych względów, a profesorowi ostatnio jakby zawadzającą.
Ironiczny tytuł „Dziennikarskie wtajemniczenia” nie pozostawiał wątpliwości: dziennikarze mało rozumieją, a nawet jak rozumieją, to złośliwie rzeczy interpretują, wszędzie dopatrując się obłudy, kalkulacji i koniunkturalizmu. Prof. Jan Hartman miał za złe kolegom żurnalistom, że „koalicja Europa Plus Twój Ruch, mająca na zdrowy rozum solidne szanse na dwucyfrowy wynik, traktowana jest z niewzruszoną protekcjonalnością”, a przede wszystkim miał za złe to, że dziennikarze wszędzie, a zwłaszcza w koalicji Europa Plus Twój Ruch, w skrócie: EPTR, doszukują się sensacji. Ale niedoczekanie ich! „Ja strasznie przepraszam Panie i Panów dziennikarzy PO-PiS-owych. Nie ma żadnej sensacji w sprawie EPTR” – pisał prof. Jan Hartman, również ubiegający się o mandat europosła – „No po prostu centrowa koalicja, z bardzo znanymi postaciami o dużym potencjale wyborczym startuje w wyborach i zdobędzie 5-7 mandatów. No trudno, jakoś to będziecie musieli łyknąć”.
Zostało Ci do przeczytania 56% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 21/2014: