Polskie państwo jest chyba źle zorganizowane. Rządzący mają gabinety, kancelarie, sekretariaty, biura, a najważniejsze sprawy i tak muszą załatwiać w knajpie. Prawda, że luksusowej, ale jednak w knajpie. Los byłego ministra finansów – jeśli wierzyć nagraniom „Wprost” – został rozstrzygnięty gdzieś, mówiąc potocznie, między wódką a zakąską. Może u siebie w urzędzie politycy czują się niepewnie? Boją się, że ktoś ich podsłucha i doniesie? Czy dlatego wolą miejsca bardziej ustronne, położone na uboczu restauracje, gdzie można spokojnie podyskutować? Możliwe. Ostatnio jednak nie za bardzo się im to udało. Chcieli kameralnie, ustronnie, a każde ich słowo poszło w świat. Wyszło na odwrót, czyli wyszło jak zwykle.
najstarsze
najnowsze
popularne