Może to i lepiej

Artykuł drugiej potrzeby

Dariusz Kuziak 2014-07-21 20:02:41 liczba odsłon: 1151

Goetze przyjął na klatę, obrócił się i nim piłka sięgnęła murawy, huknął z półobrotu obok bezradnego Romero. Tak skończył się Mundial 2014. Niemcy – Argentyna. Wynik wszyscy znają.

Przez ostatni miesiąc telewizory wieczorami wyświetlały głównie kolor zielony. Po plazmowej murawie w lewo i w prawo przemieszczały się kolorowe plamy pikseli, a między nimi krążył kulisty przedmiot pożądania. Truskawki, taśmy prawdy, a po nich czerwcowe chłody, czereśnie, upały i polityka, uporczywe deszcze i sejmowe głosowania… Wszystko to mijało, ale brazylijski mundial trwał. Porządkował dni, wyznaczał puls wydarzeń. Nocą budził, nad ranem i popołudniami sklejał oczy snem.
Kiedy po fazie grupowej, a później przed ćwierćfinałami były dwa dni przerwy, niektórzy mieli typowe objawy odstawienia. Zaburzenie rytmu dnia, nerwowość, rozbiegany wzrok, nieskładna mowa, rozpaczliwe zaglądanie do telewizora. Nic? Naprawdę nic? Ani jednego meczu? Tym większy był więc narkotyczny piłkarski głód.
Skoro były mistrzostwa, a nasi nie grali, trzeba było komuś kibicować. Może marny ze mnie Europejczyk, ale do wspierania europejskich drużyn jakoś mnie nie ciągnęło. (Tylko Hiszpanów było trochę żal.) Wolałem te z Ameryki Łacińskiej. Brazylia była mało przekonująca, za to Kostaryka rewelacyjna. Kolumbia też potrafiła namieszać. Ale kibicowałem Urugwajowi, a potem Argentynie. Jedni odpadali, inni grali dalej. Pokonani przełykali gorycz porażki, płukali gardła lemoniadą zapomnienia i wracali do duchowej równowagi. Za kogo trzymałem kciuki w finale - nie muszę mówić.
 

Zostało Ci do przeczytania 45% artykułu

Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 28/2014:

Komentarze (0)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.