6 sierpnia 1914 r. zaczął się dla 1. kompanii kadrowej wcześnie. O wpół do czwartej stali już na zbiórce na krakowskich Oleandrach. Józef Piłsudski żegnał swoich podkomendnych. Przeszedł, patrząc nam w oczy i żegnając jednym słowem: Winszuję. Mocarstwa wymieniały wojenne noty. Garnizony ogłaszały mobilizację. Zaczynała się „wojna powszechna ludów”, o którą błagali wieszczowie. Nadszedł czas, by po pół wieku na szalę wydarzeń znowu rzucić polski miecz. Tak zaczęło się – jak pisze Leszek Moczulski – „Przerwane powstanie polskie 1914”. (Dzieło to wertuję teraz, w 100. rocznicę pamiętnych wydarzeń, czerpiąc garściami fakty i opisy.)