Dla starych łukowian

Artykuł drugiej potrzeby

Krzysztof Strzelecki 2014-10-08 11:11:06 liczba odsłon: 1822

Ilekroć w sennych marzeniach wraca do mnie miasto, z którym byłem związany ponad 30 lat, ilekroć we śnie błądzę jego ulicami, zawsze w końcu trafiam w to samo miejsce. Staję przed domem znajdującym się u zbiegu ulic Dmocha i dzisiejszej Piłsudskiego (w czasach PRL-u – Świerczewskiego). To dom doktorostwa Kiernickich. Mój symbol Łukowa, którego już nie ma.

Wczesne lata siedemdziesiąte. Niewielką willę otacza ogród. Jaśmin, róże, okazały orzech włoski. Każdej jesieni pani Maria Kiernicka, emerytowana już kierowniczka Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej, rozdaje znajomym torby orzechów.  
Frontowe drzwi do budynku znajdują się od strony ul. Świerczewskiego. Korzystają z nich przede wszystkim pacjenci Leona Kiernickiego, przez wiele lat będącego łukowskim lekarzem powiatowym. (Pan Kiernicki już dawno przekroczył osiemdziesiatkę, ale ciągle jest aktywny zawodowo). Prywatni goście doktorostwa przeważnie kierują się ku drzwiom kuchennym. 

Zostało Ci do przeczytania 76% artykułu

Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 40/2014:

Komentarze (0)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.