Może być to, odwołam się do „Nonsensopedii”, na przykład kotara (bo lubi coś ukrywać), stukot (najhałaśliwsza odmiana) czy bojkot (lubi robić na złość albo wszystkiego się boi). Niezależnie od charakteru, każdy kot, gdy przebywa w pustym mieszkaniu, tęskni do człowieka, którego oswoił. Ale gdy już podopieczny otworzy drzwi... Radosne miauknięcia i futeryzm (rodzaj ocieractwa) to życiodajna koterapia, której na wstępie zostanie poddany.
Potem kot zakotwicza przy lodówce. Wie, drań, że w pobliżu tego najważniejszego sprzętu domowego w końcu ktoś się pojawi. A wtedy – kot nie ma żadnych wątpliwości – ów ktoś najpierw pomyśli o najbardziej głodnym domowniku. Wszak człowiek jest cywilizowany w takim stopniu, w jakim rozumie swego boga w futrze.