Róbta co chceta, tylko nie pytajta
Artykuł drugiej potrzeby
Internauta Artur na portalu SPIN skomentował działania Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Siedlcach: „Ani władze miasta, ani CKiS, ani lodowisko, ani basen zwany aquaparkiem nie wsparły w widoczny sposób całej akcji, a utrzymują się z naszych pieniędzy. Wstyd. Oglądając relacje telewizyjne z innych miast, czułem zażenowanie tym, jak to wygląda u nas”.
Jest to wypowiedź znacząca, ciekawa i godna rozważenia. Cóż z niej bowiem wynika? Wynika tyle, że sukces Orkiestry bierze się (czy też powinien się brać) nie tyle z odruchu serca młodych ludzi, ile – przynajmniej zdaniem internauty – ze wsparcia urzędników i pracowników samorządowych instytucji. Powstaje pytanie: dlaczego zatrudnieni w CKiS, na lodowisku czy basenie mają obowiązek pracować dla Orkiestry? Wolontariuszem, co etymologicznie wynika z nazwy, zostaje ten, kto chce, a nie ten, co musi. Przymusu nie ma. Bo jeśli przymus jest, to o wolontariacie nie ma mowy. Nawet jeśli ma to być przymus polegający na domniemanym „wstydzie”.
Dajesz na Orkiestrę nie z potrzeby serca, ale dlatego, że wstyd nie dać? Motywacja interesująca, ale zdaje się, absolutnie gubiąca sens działalności charytatywnej.
Zostało Ci do przeczytania 71% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 3/2015: