Przez ćwierć wieku uwierzyliśmy, że żyjemy w szczęśliwszym świecie, świecie, który może ma swoje większe czy mniejsze niedogodności, ale jest najlepszym z możliwych. Wolny rynek zapewni nam dobrobyt, a demokracja da wolność i prawa człowieka. Upajaliśmy się wielkimi słowami: Europa, samostanowienie, koniec Jałty... Miało być jak w pogodnych wierszach, choćby tym Broniewskiego:
„Człowiek jest dobry, mądry, spokojny,
ufny w swój rozum i myśl niepodległą,
głodu, powietrza, ognia i wojny
nie chce i stawia cegłę za cegłą”.