Prezydent Siedlec, Wojciech Kudelski ujął problem z właściwą sobie precyzją: – Czy jeśli mamy dojść do tego, by 100% odpadów było segregowanych, powinno się bardziej zróżnicować cenę między zmieszanymi
a segregowanymi, czy nie? – zapytał na konferencji prasowej. Pytanie było retoryczne, bo odpowiedź znał: – Można zatrudnić przy taśmie na składowisku więcej ludzi, którzy to posegregują, ale trzeba im zapłacić. A można też postawić w kuchni dodatkowe wiaderko i płacić taniej.
Prezydent ma całkowitą rację. Od samego postawienia wiaderka taniej się jednak nie zrobi. Taniej będzie, jeśli wyręczymy miasto (które utrzymuje się z naszych podatków) i segregacją zajmiemy się osobiście. Pomysł jest całkowicie zgodny ze światowymi trendami branży usługowej.