To był ładny wyborczy wieczór. Pokonany pogratulował zwycięzcy i życzył mu udanej prezydentury.
To był ładny wyborczy wieczór. Pokonany pogratulował zwycięzcy i życzył mu udanej prezydentury.
Zwycięzca podziękował konkurentowi za rywalizację. Polska jest jedna i nie można jej dzielić. Nastroje były różne – w PiS euforyczne, w PO pod (myśliwskim) psem, ale bez przesady. Jedni poczuli ciężar rządów i wiedzą już, że nie mogą być w totalnej opozycji; drudzy – że dzieląc się władzą, dzielą się też odpowiedzialnością, przegrali, ale będzie im lżej.
Zawodowi szulerzy (profesja pokrewna politykom) mawiają w takich okolicznościach pojednawczo: Ja trochę oszukiwałem, ty trochę oszukiwałeś, wygrał lepszy. Od niedzielnego wieczoru 24 maja polityka nieco wróciła do równowagi.