W ostatniej chwili

Artykuł drugiej potrzeby

Dariusz Kuziak 2017-12-20 10:57:04 liczba odsłon: 6360

Kocham ten przedświąteczny rozgardiasz. I nienawidzę tego rozgardiaszu, solennie sobie obiecując, że kiedyś wreszcie się z niego wyłączę. Klasyczny syndrom love&hate. 
Z Bożym Narodzeniem, moi drodzy, jest tak, że te święta są jeszcze ho, ho... za górami, albo są już! Między nonszalanckim: „Spoko, jeszcze czas...” a panikarskim: „Kurcze, nie zdążę!” nie ma nawet szczeliny. Nie jest to, jako żywo, święto ruchome, a jednak ma tak, że przychodzi nagle. Przynajmniej u mnie. Choćbym od Wszystkich Świętych codziennie patrzył w kalendarz, pewnego dnia z pewnością będę zaskoczony, że święta są tuż-tuż. Tak mam co roku. A nawet z każdym rokiem mam bardziej. 

 

Zostało Ci do przeczytania 75% artykułu

Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 51/2017:

Komentarze (0)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.