W przededniu narodowego święta ugrzęznąć w słownikach języka polskiego – godne to i patriotyczne. Wytarzać się jak młody źrebak w sianie polskich liter, w tych swojskich ą, ę, ó, ł, ś, ć, ż, ź, ń; wyszczerbić umysł w szeleszczących szeregach: ż, sz, cz, rz, ś, ć, które w uchu cudzoziemca brzmią niczym zamiatanie suchych liści na betonie – polskie to i narodowe. Koniec inwokacji.