Słyszałam, że niedawno mieszkańcy bloków, stojących przy ul. Pułaskiego w Siedlcach, jak lwy walczyli o każdy skrawek zieleni przy tej ulicy. Zachęcam panią do przejścia się wzdłuż tych bloków, ale nie od frontu, tylko od tej mniej reprezentacyjnej strony. Zobaczy pani, jak ci ludzie faktycznie dbają o zieleń!
Co prawda nie mieszkam przy tej ulicy, ale pracuję w tej okolicy od 20 lat i śmiało mogę powiedzieć, że mieszkają tu specyficzni ludzie. Tacy, którzy są w stanie zadzwonić, czy pójść na skargę, do kogo się da, byle tylko utrudnić komuś innemu jego działania.
Nie raz widziałam, jak prosili w okolicznych sklepach o kartony, potrzebne im podczas przeprowadzki czy remontu. Kilkakrotnie sprzedawcy dawali im te kartony, a potem było im bardzo przykro, gdy widzieli, jak niepotrzebne już lokatorom pudełka walają się po ulicy. Ponieważ były podpisane, wyglądało to tak, jakby sami pracownicy sklepów zaśmiecali okolicę. Mało tego, zdarzało się i tak, że sami lokatorzy dzwonili potem ze skargami na... śmiecących sprzedawców!
Skoro ludziom tym tak bardzo zależy na zieleni, to czemu nie dbają o tę, która już jest? Niech każdy skopie po 1 m2 trawnika wokół siebie. Będzie miło, zielono, ładnie. A tak – na trawnikach nie zobaczy pani kwiatów, za to butelki po różnego rodzaju trunkach i owszem. Nie znajdzie tu też pani ławeczek. Za to kraty w parterowych oknach bloków niemal w każdym budynku. Tu nie ma zwyczaju siedzenia przed blokiem. Tu ludzie oglądają świat zza firanek w swoich oknach.
Niech pani spojrzy na spory taras na tyłach narożnego bloku przy skrzyżowaniu Pułaskiego i Kilińskiego. Idealny do ustawienia kilku ławeczek. Idealny do jeżdżenia przez malutkie dzieci rowerkami. Mógłby służyć nawet dzieciom, grającym w piłkę. Tymczasem tabliczka na tym bloku informuje ewentualnych chętnych, że... tu w zasadzie wszystkiego nie można! Zabrania się jazdy na rolkach, grania w piłkę (skoro są kraty na parterze, to trudno byłoby wybić okna) i jeżdżenia rowerami. Śmiechu warte!
Czy nie jest tak, że tym ludziom po prostu wszystko przeszkadza?
Wysłuchała i sfotografowała zieleń na tyłach bloków, stojących przy ul. Pułaskiego na odcinku od skrzyżowania z ul. Kilińskiego do Hali Targowej, Aneta Abramowicz.
O zieleni na ul. Pułaskiego i nie tylko pisaliśmy w tekstach:
» Przyroda nie może hulać po mieście 2010-06-24
» Im dalej w ul. Pułaskiego, tym mniej drzew (galeria) 2010-06-13
najnowsze
popularne