Patriotyczne kałuszyńskie kasztanowce

kasztanowce w Kałuszynie

Jadąc z Siedlec do Warszawy już we wrześniu drzewa kasztanowca białego rosnące przy drodze, przybrały jesienne barwy pozbywając się liści. Dojeżdżamy do Kałuszyna i tu jest inaczej. Piękny park a w nim równie urocze kasztanowce, których liście pokrył pierwszy śnieg. Dlaczego, czyżby szrotówek nie lubił kałuszyńskich drzew? A może chciały oddać hołd bohaterom narodowym i dlatego dotrwały w pełnej krasie do 11 listopada?

Pewnie wszytko po trochu. Ale przede wszystkim w Kałuszynie dzięki zaangażowaniu przyrodników ze szkoły podstawowej i władz miejskich, od kilkunastu  lat prowadzona jest czynna walka z owadem niszczącym drzewa. Dwukrotnie drzewa były  zaszczepione specjalną substancją owadobójczą. Dziś możemy stwierdzić, że była to w pełni skuteczna i bezpieczna metoda.  Jednak od kilku lat w Polsce nie stosuje się szczepionek.

Dlatego od tego czasu wprowadziliśmy mechaniczne metody ochrony. Na przełomie marca i kwietnia zakładamy opaski  lepowe z feromonami samicy.  Po zdjęciu lepów na przełomie kwietnia i maja (w zależności od warunków atmosferycznych), kiedy wylatuje pierwsze pokolenie szrotówków zakładamy   pułapki  feromonowe  (z zapachem samic szrotówka) w których nieświadomi zagrożenia „panowie szrotówki” przyklejają się do lepu i giną. Jest to całkowicie bezpieczna i efektywna metoda, gdyż feromon wabi tylko szrotówka hamując w ten sposób  rozmnażanie się pasożyta. Aby metoda była w pełni skuteczna należy dwu a nawet trzykrotnie wymieniać feromon podczas wylotów kolejnych  pokoleń motyla.

Co roku jesienią grabimy  i utylizujemy   opadłe liście kasztanowców dzięki czemu   niszczone  są w ten sposób zagnieżdżone w nich larwy. Dzięki temu na wiosnę powstałe z larw motylki nie przedostaną się na zdrowe liście. A z  jednego kilograma pozostawionych liści wylatuje na wiosnę ok. 5 tysięcy motyli.

Niestety na obecną chwilę nie ma innych metod ochrony kasztanowców. Te, które  stosujemy wiążą się oczywiście z nakładami finansowymi i nie zrobiliśmy byśmy wiele bez pomocy ze strony władz miejskich, które finansują nasze przedsięwzięcia. Panu Burmistrzowi Marianowi Soszyńskiemu kwestie ochrony przyrody są bardzo bliskie i z ogromną pieczołowitością dba o to, aby jego miasto było proekologiczne. Dokłada  wszelkich starań, żeby te przepiękne drzewa nie zniknęły z  naszego krajobrazu.

Kto jeszcze nie zadbał o swoje kasztanowce niech przynajmniej zgrabi i zutylizuje liście dopóki nie spadł śnieg.  A drzewa na pewno odpłacą za troskę  maturzystom pięknymi kwiatami a maluchom kasztanami.

Krystyna Raczyńska vel Wasiluk Koło  Młodych Przyrodników przy SP w Kałuszynie

Komentarze (3)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.