Antoni „Tolo” Wróblewski to jeden z najbardziej znanych artystów siedleckich, wychowawca wielu pokoleń plastyków, laureat nagrody Prezydenta Miasta Siedlce „Wawrzyn Siedlecki” i stypendysta Prezydenta Miasta Siedlce. 18 stycznia o godz. 18.00 w Galerii Teatralnej Centrum Kultury i Sztuki w Siedlcach będzie podpisywał 200-stronicowy album, zatytułowany po prostu „Antoni Wróblewski”.
Spotkanie promujące to wydawnictwo zbiegło się z finisażem retrospektywnej wystawy prac artysty (rysunki, grafiki, malarstwo olejne, akwarele, malarstwo ziemią). Książkę tę wydało Siedleckie Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne „Brama” przy wsparciu samorządu miasta.
- Nie było łatwo na tak niedużej powierzchni wystawienniczej zaprezentować twórczoć Antoniego Wróblewskiego. Tak bogatą, bo powstałą na przestrzeni wielu lat. Klucz do wyboru prac na tę wystawę znalazłam prosty. Chciałam zasygnalizować wszystko to, czym artysta się do tej pory zajmował oraz to, co znajdziecie Państwo w albumie - powiedziała na wernisażu kustosz Muzeum Regionalnego w Siedlcach, Halina Budziszewska, która pomogła zaaranżować wystawę.
Ponieważ każda wystawa musi mieć jakiś kształt i jakiś wyraz, podpowiedziała "Tolowi", by pokazał nie tylko prace najnowsze lub najbardziej znane, ale również te wczesne, które powstały, kiedy nie studiował jeszcze na warszawskiej ASP.
- Uważam, że one też dużo mówią o postawie artysty, o jego determinacji. Chciałabym na niektóre z nich zwrócić Państwa szczególną uwagę, bo w obecnym kontekście nabierają wręcz symbolicznego znaczenia. Wydaje mi się, że takim obrazem jest "Kamień". To obraz, który powstał dawno temu, nad Bugiem. Artysta chyba nie myślał jeszcze wówczas, że taki motyw i ta materia stanie się kiedyś głównym budulcem jego obrazów. Jakiś krąg został tu zatoczony. Bo właśnie kamienie i ziemia są tą materią, która okazała się bazą w pracach artysty. Zaaranżowana pracownia-instalacja, w której widzimy, jak kamienie i ziemia czekają na dalszy proces twórczy, świadczą o tym, że ten proces trwa...
Drugim ważnym wg mnie obrazem jest młodzieńczy autoportret, zatytułowany "Wędrowiec". Mówi o tym, jak samotna jest droga artysty. I że sztuka poważna oraz sztuka znacząca tak naprawdę powstaje w wielkiej samotności. Wydaje mi się, że mimo iż jest to młodzieńcza wypowiedź artysty, jest ona bardzo głęboka i ma wielkie znaczenie - mówiła Halina Budziszewska.
Każdy, kto śledzi twórczoć Antoniego Wróblewskiego, oglądając wystawę w Galerii Teatralnej CKiS, dostrzeże, że wypowiada się on bardzo wyrazicie. Dobrze zna warsztat artysty grafika, ale często świadomie od niego odchodzi, poszukując nowych, innych środków wyrazu. Oglądając rysunki i notatki artysty, zobaczymy, że one także są bardzo wyraziste. Stanowią początek innych kompozycji i innych wypowiedzi. Równie znaczące i wyraziste są akwarele, które swój początek znalazły w słonecznej Grecji. Te barwy, świetlistoć i kolor...
Nie sposób pominąć i ten najbliższy wątek, który cały czas w życiu artysty jest obecny - obrazy ziemią malowane oraz monstrancje polne i krzyże pamiętne. To najnowszy, najczęciej pokazywany, a przez to najlepiej znany cykl "Tola" Wróblewskiego.
Antoni Wróblewski o swoich pracach mówi skromnie:
- Maluję jak maluję. "Autoportret" narysowałem np. tyłem. Cała figura moja idzie sobie na tej pracy gdzie tam w przestrzeń. Taki malutki obrazeczek. "Kamień" został namalowany w ciągu jednego dnia, nad Bugiem. Pojechałem tam z wycieczką jednej z siedleckich firm. Oni wybrali się na piknik, a ja z blejtramem i farbami. Obraz ten wyznaczył drogę do dalszych tras moich. Dotarłem dzięki niemu do ziemią malowań. Dziwnym zrządzeniem losu.
Przez dwa tygodnie rysowałem kiedyś piórkiem aleję umarłych drzew, prowadzących do pewnego dworu. Zginęły przez gospodarkę człowieka po tym, jak obniżyły się wody gruntowe. Żal mi było, że to taki mały rysuneczek. Spotkałem po drodze piękną kłodę wierzbową. Wziąłem ją do samochodu. Nie chciała funkcjonować wśród kolorów. I wtedy przyszła mi do głowy genialna myśl, żeby kłodę wierzbową osadzić w prawdziwej ziemi. Wtedy doszedłem do monstrancji polnych i krzyży pamiętnych ziemią z różnych stron świata malowanych.
Gdzie nie pojadę, to zawsze przywożę ze sobą ziemię - z dalekiej Ukrainy, Słowacji czy Grecji... Kiedy jednak byłem w Ameryce, na Alasce, jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby się schylić i coś śniegiem alaskańskim namalować. Może jeszcze kiedyś mnie los do Ameryki rzuci?...
* * *
Siedleckie Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne „Brama” świętowało w minionym roku 15-lecie istnienia. Przez ten czas wydało 14 wartościowych publikacji, dotyczących Siedlec i okolic. Jubileuszowe urodziny uczciło... kolejną piękną książką - albumem Antoniego Wróblewskiego.
- Wydane przez Stowarzyszenie „Brama” książki są przeważnie opowieściami o naszym mieście. O Siedlcach, o jego mieszkańcach, znanych osobowościach i wydarzeniach z nimi związanych – mówi prezes Stowarzyszenia, Ewa Talacha-Koperkiewicz. (Ana)
najnowsze
popularne