Chłopiec z lasu

W terrarium ma agamę brodatą, na podwórku – fotopułapkę, a w głowie – mnóstwo marzeń i pomysłów na zdjęcia przyrodnicze.

Portret sarenki, sfotografowanej na polanie przez Kacpra Wędołowskiego z Łochowa, znalazł się na wystawie wśród 27 zdjęć, wyróżnionych w VIII Ogólnopolskim konkursie fotograficznym dla szkół ponadgimnazjalnych „Fotopołowy", zorganizowanym przez siedlecki Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny. Tematem tegorocznej edycji konkursu była "Przyroda z daleka i z bliska".

Kacper ma 19 lat. Uczy się w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych im. Jana Kochanowskiego w Węgrowie w szkole zawodowej, w klasie o profilu mechanik pojazdów samochodowych. Fotografuje od 1,5 roku.
- Miało być technikum leśne, ale najbliższe jest w Białowieży - mówi Kacper.
Przyznaje, że do lasu ciągnęło go od zawsze. Kiedyś chodził tam z lornetką, teraz z aparatem fotograficznym.


Gdy zaczynamy rozmowę, a ja zwracam się do niego per „pan”, zastrzega: „Nie jestem żaden pan, tylko prosty
chłopak ze wsi”. Pod swoim czarno-białym autoportretem napisał na facebooku: „Zwykły, szary dzieciak”.

Do Siedlec przyjechał po raz pierwszy. Na wernisaż wystawy pokonkursowej „Fotopołowy”.

Do udziału w tym konkursie zachęcił go nauczyciel. Kacper wysłał 3 zdjęcia: koziołka, sarenki i portret łosia.
„Upolował” ją aparatem, przykryty siatką maskującą.

- Tej sarence zrobiłem ze 30 zdjęć. Potem poczekałem, aż odejdzie, żeby jej nie płoszyć – wspomina Kacper.
- Urodziła się w tym roku. Jeszcze w letniej sukni była. Rudej. Na zdjęciu widać, że trawa sięga jej praktycznie do kolan. Dorosła sarna byłaby wyższa i miałaby tyłek bardziej ścięty - wyjaśnia.
O sowach mówi: - Cisi zabójcy. Bo nie szeleszczą. Świetnie widzą i słyszą.

W domu ma agamę brodatą, żółwia i psy.
- Agama siedzi w terrarium, a czasami chodzi sobie po pokoju. Mama jej nie lubi, ale tata czasami ją pogłaszcze – mówi szczerze Kacper.
Kiedyś miał wiewiórkę, która wypadła z gniazda. Zaopiekował się nią. We wrześniu wypuścił ją do lasu. Przez kilka dni chodziła po lesie, a na noc wracała do domu. Było tak dopóty, dopóki nie przejechał jej samochód. (Kacper mieszka w domu
przy drodze).

Aneta Abramowicz-Oleszczuk

Więcej w papierowym wydaniu "Tygodnika Siedleckiego".

W galerii, ilustrującej ten tekst, możecie obejrzeć zdjęcia Kacpra Wędołowskiego, udostępnione nam przez autora. Dziękujemy!

O tegorocznych "Fotopołowach" pisałam w informacjach:

Najlepsi w Fotopołowach 2018-04-12

Przyroda z daleka i bliska 2018-03-16

 

Komentarze (0)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.