Słowniczek polsko-francuski, ciekawe książki - nie tylko o historii, ale również np. o fotografowaniu i majsterkowaniu, bagnet, zegarki, flaszeczki i naparsteczki oraz wiele innych interesujących "staroci" można dziś (14 lipca) było zobaczyć przed Muzeum Regionalnym w Siedlcach.
Na "IX Giełdzie staroci i rzeczy potrzebnych komuś innemu" królowała nie tylko numizmatyka, chociaż tej było zdecydowanie najwięcej (od monet miedzianych z XVIII w. po współczesne rarytasy kolekcjonerskie). Można było podziwiać również zbiory filatelistyczne, maleńkie flakoniki i buteleczki niemieckie z międzywojnia. Nie zabrakło też starych: zdjęć, pocztówek i książek. Największym zainteresowaniem cieszyły się: lornetka, aparaty fotograficzne z duszą, będące niewielką częścią kolekcji Jana Aleksandrowicza oraz porcelanowe naparstki.
Swoje zbiory prezentowali zarówno wytrawni kolekcjonerzy, jak i osoby, które określają się kolekcjonerskimi amatorami.
Jedni i drudzy - zagadnięci - z przyjemnością i znawstwem, świadczącym o dużym zainteresowaniu tematem, opowiadali o swoich "skarbach". Kto chciał, mógł więc nie tylko nacieszyć oczy "starociami", ale też dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o ich pochodzeniu, historii regionu oraz o samych Siedlcach.
Kolejna giełda już za miesięc, 11 sierpnia o godz. 11.00, oczywiście przed Muzeum Regionalnym w Siedlcach.
Swoją obecność zapowiedzieli na niej zaprzyjaźnieni z Siedleckim Klubem Kolekcjonerów kolekcjonerzy z Ostrołęki, z Klubu Kolekcjonerów "Unikat". (Ana)