- Sztuka jest lekarstwem dla duszy, a tylko w zdrowym ciele zdrowy duch - uważa Agnieszka Rusak-Tyma.
- Sztuka jest lekarstwem dla duszy, a tylko w zdrowym ciele zdrowy duch - uważa Agnieszka Rusak-Tyma.
Jej grafiki przez najbliższy miesiąc można oglądać w Galerii Teatralnej Miasta Siedlce. Wstęp wolny.
Pani Agnieszka jest gdańszczanką, obecnie mieszkającą w Szwecji. Jej babcia i dziadek pochodzą z Siedlec.
Wystawa w Centrum Kultury i Sztuki, zatytułowana "Hybrids", jest drugą wystawą pani Agnieszki w Siedlcach. Na pierwszej, w Muzeum Regionalnym w Siedlcach, pokazała malarstwo na jedwabiu.
Z wykształcenia Agnieszka Rusak-Tyma jest farmaceutką, absolwentką Wydziału Farmacji Akademii Medycznej w Gdańsku oraz Wyższej Szkoły Sztuki Stosowanejych Schola Posnaniensis w Poznaniu. Od 18 lat mieszka, pracuje i tworzy w Szwecji.
Jej świat jest przesiąknięty biologią.
- To, co się dzieje w naszym umyśle, to sztuka sama w sobie. To cud myślenia. To, co nas odróżnia od pozostałych organizmów żywych, to zdolność myślenia abstrakcyjnego. To również zdolność odbierania sztuki, rozumienia jej i tłumaczenia. Sztuka ma dar wpływania na nasze emocje, nasz nastrój i na to, jak się czujemy. Jest to bardzo, bardzo potężne narzędzie - uważa Agnieszka Rusak-Tyma.
"Hybrids" to łączenie życia kobiety na stanowisku z życiem codziennym i robieniem kariery. To również asymilacja polskości autorki na ziemi szwedzkiej. To także łączenie obrazu wizualnego z muzyką. To również zestawienie ostatecznego obrazu i Photoshopa łącznie z ruchem.
- Czuję się taką hybrydą. Zlepkiem dwóch różnych: osobowości, zainteresowań, wykształceń - przyznała Agnieszka Rusak-Tyma.
Na wystawie zobaczymy jej obrazy, zestawione w filmy i połączone z muzyką mieszkającego w Szwecji kanadyjskiego muzyka Scotta Buckley'a. Ulubioną modelką, której portrety widać na wielu zdjęciach, jest córka pani Agnieszki. Oprócz nich zobaczymy fascynację science fiction i sztuczną inteligencją. I architekturę, i naturę. I mnóstwo zaskoczeń, bo... wyglądająca na wnętrze kościoła przestrzeń architektoniczna jest tak naprawdę przetworzonym widokiem windy.
Agnieszka Rusak-Tyma zasadzie kolażu łączy ze sobą, wycina i dopasowuje w swoich pracach zdjęcia. Do stworzenia jednego slajdu wykorzystuje ok. 100 zdjęć.
- Ta wystawa otwiera ogromne pola do wyobraźni. To jest dopiero początek. A potem można otworzyć wyobraźnię i... brnąć, i brnąć, i brnąć. W tym pięknie i w tej różnorodności - przyznał otwierający wystawę Jarosław Skrobecki.
Kuratorem wystawy jest Antoni Wróblewski. Przy montażu i organizacji wystawy z radością pomagała również ekipa malarzy, którzy są na Międzynarodowym Plenerze Malarskim "Barwy Mazowsza" w Domu Pracy Twórczej "Reymontówka" w Chlewiskach. (Ana)