Ach, co to był za koncert! Do Domu Kultury w Chrośli przyjechali: Natalia Niemen (śpiew, altówka) i Michał Zator (harfa, śpiew). Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Dębem Anna Piotrkowicz mówiła: - Dzisiaj spełnia się jedno
z moich marzeń. Jestem dumna,
że jest z nami Natalia Niemen.
I zaczął się koncert. A właściwie jego prolog, bo na scenie pojawił się kilkuosobowy Zespół Artystyczny GOK z Dębego Wielkiego. Młodzież zaprezentowała premierowo piosenki do wierszy blisko 80-letniej mieszkanki gminy Marii Korejwo. I to była pierwsza muzyczna niespodzianka tego wieczoru. Druga to utwór o aniołach i harfie, dedykowany Natalii i Michałowi.
HARFA I …KOLORY Prawdziwa harfa celtycka stała już na scenie pośród kilkunastu żywych choinek. A gwiazdy, wirtuoz harfy Michał Zator i ubrana w żywe kolory Natalia Niemen, były już gotowe do występu. - Przedstawimy kolędy, które wszyscy znają, i pieśni o narodzeniu Chrystusa. Niektóre z nich są bardzo stare, bo sprzed wieków - powiedziała Natalia. - Na sali jest mój mąż, który wygrzebał piękny utwór z IX wieku. Wyspiarskie, irlandzkie i angielskie pastorałki oraz pieśni (chwilami można się było poczuć, jak na koncercie Enyi czy Loreeny McKennit) przeplatały się tego wieczoru z pięknymi rodzimymi utworami. – Kiedy byłam dzieckiem, moją ulubioną kolędą była „Gdy śliczna Panna”. Wydawała mi się piękna, śpiewna i taka… niebieska… - powiedziała Natalia. Podczas wykonywania kolędy scenę zalała feeria świateł, na początku dominował właśnie niebieski, potem przemieniał się a to w fiolet, a to w czerwień... Gdy wybrzmiały ostatnie dźwięki, Michał Zator powiedział: - To, o czym mówiła Natalia, nazywa się synestezją: każdy słyszany dźwięk kojarzy się z kolorami, tak jak kolęda „Gdy śliczna Panna” kojarzy się jej z niebieskim. Michał Zator akompaniował Natalii na harfie, zapowiadał niektóre utwory, ale także śpiewał. - Jest jedynym w Polsce i na tej szerokości geograficznej harfistą, który śpiewa. Nagrał płytę z własnymi kompozycjami i standardami muzyki celtyckiej, na której gra i śpiewa. To dojrzały wokalista - powiedziała po koncercie Natalia. Radość ze wspólnego grania i śpiewania udzieliła się wszystkim. I była doskonałym preludium do odwiedzenia kiermaszu świątecznego, który stanowił jedną z atrakcji serii imprez pod nazwą „Adwent na Gościńcu”.
Na kiermaszowych stoiskach Cezary Płatek z Dębego Wielkiego częstował miodem z własnej pasieki. Na kolanach trzymał 4-letniego synka Tymka. - Rośnie pomocnik - mówił z dumą. Rodzinnie było też przy kolejnym stoisku. Barbara Szczepanik z Mińska Mazowieckiego polecała wodoodporne fartuszki dla dzieci i… plecaki. A jej mama i bratowa przygotowały świąteczne stroiki. Emilia Zgódka zachwalała pierniczki ręcznie zdobione lukrem królewskim, a Kinga Straszewska (mieszka w Dębem, urodziła się na Suwalszczyźnie) - „mrowisko” – ciasto z północno-wschodniej części Polski. - Faworkowe, przekładane masą miodową z masłem, posypywane makiem wiórkami i rodzynkami. Pyszne – przekonywała. Obok można było kupić sole lecznicze. Katarzyna Nowakowska z Mińska Mazowieckiego jednym tchem wymieniała: - Zawierają naturalne pierwiastki: wapń, magnez, jod oraz potas i można je wykorzystywać do kąpieli przy przeziębieniach. Elżbieta Chodkowska i Iwona Słodownik z Dębego Wielkiego polecały zwierzaki dziergane na drutach: lamy, owieczki, myszy i słonie. Część tych pięknych pomysłowych zabawek i maskotek ozdabia stoły. A część dopiero powstaje. - Bo my nie tracimy czasu, szydełkujemy dalej – mówiły panie.