Serduszko pod dębem, ustawione tuż obok Muzeum Regionalnego w Siedlcach, szybko zaczęło się napełniać kolorowymi nakrętkami.
Serduszko pod dębem, ustawione tuż obok Muzeum Regionalnego w Siedlcach, szybko zaczęło się napełniać kolorowymi nakrętkami.
Kosz w kształcie serduszka, przeznaczony na plastikowe nakrętki jest drugim - pierwszy ustawiono nieopodal Urzędu Miasta w Siedlcach - w Siedlcach. Wkrótce w mieście mają się pojawić kolejne.
- Dowiedziałem się przedwczoraj o tym serduszku. Przyznam, że jest to wielka niespodzianka, niezwykle piękna i wzruszająca.
Jest dowodem konkretnej pomocy, ma konkretną twarz dziecka i dorosłego. Zawsze jest to dar serca. Myślę, że w najbliższych tygodniach lub miesiącach pojawią się kolejne takie kosze. Dzięki inspiracji Tomka Skóry, który zbiera tony nakrętek, zamówiliśmy jeszcze 3 takie kosze. Będą stały w różnych miejscach w mieście, przy galeriach handlowych i marketach.
Wsparcie, które uzyskamy ze sprzedaży tych nakrętek, będzie przekazane na sprzęt medyczny - dość drogi, ale bardzo potrzebny. - powiedział ks. Paweł Siedlanowski - dyrektor Siedleckiego Hospicjum Domowego dla Dzieci.
Korki, które wypełnią serduszko pod dębem - bo tak od 5 września nazywa się miejsce, w którym ustawiono serduszko - będą przekazywane siedleckiemu hospicjum.
- Jeśli będziecie Państwo mieli nakrętki, zapraszamy do wrzucania ich tutaj, tak, żebyśmy mogli zwiększyć naszą siłę pomagania osobom, które tej pomocy potrzebują - zachęcił do zbierania nakrętek dyrektor Muzeum Regionalnego, Sławomir Kordaczuk.
O potrzebie stawiania serduszek na nakrętki mówiły również przedstawicielki Urzędu Marszałkowskiego.
- Wierzę, że takich serc będzie więcej, a my będziemy pomagać. To, że takie serduszka się pojawiają, jest zasługą siedlczan, którzy sygnalizowali, że taka potrzeba była. Ja po prostu słucham ludzi, tak jak pani marszałek - przyznała Anna Pietrasik, która jest pomysłodawczynią ustawienia serduszka pod dębem.
- Stawialiśmy to serduszko trochę dłużej niż to, które stoi w tej chwili przed Urzędem Miasta w Siedlcach, ponieważ musieliśmy mieć na nie pozwolenie konserwatora zabytków. Myślę, że siedlczanie są tak empatyczni i wrażliwi na cudzą krzywdę, że tych serduszek może być dużo, dużo więcej i że na pewno znajdą się osoby, które będą wrzucały do nich nakrętki. Szanowni Państwo, ze swojej strony zachęcam wszystkich siedlczan, żeby włączyli się w tę akcję - powiedziała Janina Ewa Orzełowska, członek zarządu województwa mazowieckiego.
Tomasz Skóra jest piekarzem, bardzo lubi swoją pracę. W czasie wolnym od pracy biega i jako wolontariusz pomaga innym ludziom. Gdy przygotowuje się do maratonu, trenuje 5-6 razy w tygodniu. Pomysł przyszedł mu do głowy podczas jednego z takich treningów. Pan Tomasz zbiera nie tylko nakrętki, ale również makulaturę. Rok temu został Kawalerem Orderu Uśmiechu. Do odznaczenia tego nominowały go dzieci ze Szkoły Podstawowej im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Grali Dąbrowiźnie.
- Gdy biegniesz w samotności, czasami się pomodlisz, czasem pomyślisz o tym, co widać w trawie, a co na drodze, ale w końcu nie masz już o czym myśleć. A ja zacząłem wtedy myśleć, co by tu można było zrobić i dla kogo. W ciągu pierwszej akcji, gdy zbieraliśmy na kamizelkę dla chłopca chorego na mukowiscydozę, w 1,5 miesiąca mieliśmy ok. 1,5 tony nakrętek - mówi Tomasz Skóra.
Na skupie w Grójcu dostali wtedy 70 groszy za kg nakrętek.
- Jedna plastikowa nakrętka nie waży dużo (450 plastikowych korków waży 1 kg), a rozkłada się w ziemi 350 lat. Zbierając plastikowe korki, pomagamy więc nie tylko osobom potrzebującym, ale również środowisku. W koszu-serduszku mieści się ok. 250 kg nakrętek. W dobrych miesiącach, przed pandemią, udawało mi się zebrać tonę nakrętek miesięcznie. W tej chwili cena na skupie jest ok. 1 zł za kg nakrętek, czyli 1 tys. zł za tonę, ale był czas, że dostawałem 50 groszy za kg i jeszcze sam musiałem zawieźć korki na skup i wyładować je do big-baga - przyznaje Tomasz Skóra.
I dodaje: - Ludzie mnie znają, bo mam duży zasięg działania. Może dlatego są te rekordy. Swego czasu odbierałam nakrętki z całego powiatu siedleckiego, teraz utrzymuję kontakt nawet ze szkołami w Paprotni i w Hołubli. (Ana)
najnowsze
popularne