Z Kają Pawłowską rozmawia Edyta Zdunek.
Z Kają Pawłowską rozmawia Edyta Zdunek.
Kaja Pawłowska świętuje 15-lecie pracy artystycznej. Jest założycielką zespołu tanecznego Indigo Dance Art, ma pod opieką ponad 400 dzieci. Mówi, że otaczają ją ludzie anioły, bez których nie dałaby rady przejść tej nie zawsze łatwej drogi.
Zaczynałaś przygodę z własną grupą taneczną, mając zaledwie 21 lat. Teraz jesteś już mamą, żoną. Czy towarzyszy Ci taki sam zapał, jak na początku?
– Na pewno mam mniej czasu i szybciej przychodzi zmęczenie. Ale zaangażowanie nadal jest ogromne, bo inaczej nie umiem. Przez piętnaście lat wypracowałam sobie markę i stworzyłam grupę tancerzy, na których mogę liczyć. Mam dwie wspaniałe dziewczyny do pomocy: Paulinę Paździoch oraz moją siostrę Wiktorię Łuczak. Niedawno pojawiła się także nowa asystentka, Paulina Żurawska. Niespodziewanym prezentem na 15-lecie Indigo Dance Art był udział w programie Dzień Dobry TVN. Emocje były niesamowite.
W Twojej rodzinie jest więcej artystycznych dusz, prawda?
– Moje rodzeństwo jest związane z tańcem. Siostra Samanta prowadzi z narzeczonym szkołę tańca w Gdańsku, brat Roko jest kierownikiem artystycznym w Studio Tańca Joy Dance w Szczecinie, młodsza siostra Wiktoria jest instruktorem tańca. Na rodzinnych spotkaniach ciężko jest uniknąć tematów związanych z tańcem. Jest jeszcze siostra Ada, która stanowi dla nas przeciwwagę. To, że poszliśmy w stronę tańca, zawdzięczamy mamie. Prowadzała nas na wszystkie możliwe zajęcie artystyczne i dopingowała: dasz radę, uda Ci się.
najnowsze
popularne