Żaden weterynarz nie udzielił pomocy maciorze, która nie mogła się wyprosić i po blisko tygodniu padła w męczarniach!
– Nie mieliśmy jeszcze tak trudnego i tak dramatycznego przypadku – mówi lekarz weterynarii Krzysztof Majchrzak. Do jego kliniki przywieziono niedużego rudego pieska. Od dawna błąkał się w okolicy Golic, aż zaopiekowali się nim dobrzy ludzie, którzy mają w okolicy działkę. Psisko dostało budę, w której może się schronić, miskę z żarciem. I tak sobie bezkonfliktowo żyło.