Niedawno w artykule „Uprowadzenie Agaty” pisaliśmy o aresztowaniu mieszkanki powiatu siedleckiego. Oto finał tej historii.
– Najpierw do domu wszedł jeden policjant. Powiedział, że ma nakaz zatrzymania żony. Ona stała koło mnie. Nic nie mówiła, tylko się rozpłakała – mówi mąż Agaty.