Symboliczne pomniki pamięci

Siedlce

Aneta Abramowicz 2010-07-23 20:16:43 liczba odsłon: 14924

Adolf Gancwol Ganiewski

Dziś na kamieniczce przy ul. Sienkiewicza 33 w Siedlcach pojawiła się tablica, upamiętniająca mieszkającego tu przez 8 lat i prowadzącego na tyłach tego budynku zakład fotograficzny Adolfa Gancwola Ganiewskiego. Jej pomysłodawcą i fundatorem jest wnuk fotografa, Jan Galinowski.



Tablica


- Tablica już jest! Od dziś siedlczanie mogą ją oglądać i przypominać sobie lub poznawać stare dzieje miasta i jego mieszkańców - cieszy się adoptowany wnuk Adolfa Gancwola Ganiewskiego, Jan Galinowski. - Dziadkowi gdzieś tam w górze bytu nią nie poprawię, ale przynajmniej wiem, że zrobiłem wszystko, co mogłem, by upamiętnić Jego osobę. 

Mój ukochany Dziadek, który razem z Babcią wychowywał mnie od kołyski, był osobą znaną. Zabiegałem więc o tę tablicę nie tylko dlatego, że Dziadek ustanowił mnie swoim jedynym spadkobiercą, ale również z szacunku dla Dziadka jako osoby zasłużonej dla Siedlec. W Poznaniu, gdzie mieszkam, jest bardzo dużo tablic, informujących młodsze pokolenie i przypominających starszemu o dawnych mieszkańcach danych budynków. Cieszę się, że udało mi się coś takiego w Siedlcach.   

Z ważącą 50 kg tablicą z fińskiego granitu, zabezpieczoną przed ewentualnym uszkodzeniem drewnianymi deskami, 79-letni dziś Jan Galinowski przyjechał z Poznania do Siedlec pociągiem. - Nie jest duża. Sam się nie mogę nadziwić, że udało mi się ją samemu przetransportować. Z dopłatą 5 zł za bagaż. I nic się nie uszkodziło po drodze! W moim interesie jest, żeby ta tablica mnie przeżyła - opowiada wnuk fotografa. - Ale to była taka moja prywatna Golgota, proszę pani - dodaje, gdy patrzę, jak szykując się w drogę powrotną, podnosi kolejno torbę bagażową i starannie zapakowane deski. - Sprzątam po sobie - mówi zadowolony. Na moją propozycję pomocy stanowczo odmawia: - Mam dwie ręce, proszę pani.

                                                           "Adolf Ganiewski
                                                                1870-1942
                                                    Znakomity mistrz fotografii, 
                                              działacz społeczny, patriota polski.

                                     Właściciel istniejącego dawniej w tym miejscu, 
                                      przez prawie 60 lat, zakładu fotograficznego.

                                 Twórca ok. 1000 istniejących, wspaniałych fotografii, 
                                upamiętniających miasto Siedlce i jego mieszkańców.

                              Zginął męczeńską śmiercią podczas wojny, wraz z żoną, 
                                       zamordowany w obozie zagłady w Treblince.

                                                    CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI!

                         Prezydent Miasta                                        Wnuk z rodziną
                               Siedlce                                           Siedlce, sierpień 2010"



- Zdjęcie, które jest na tablicy, znalazłem w domowych zbiorach. Wie pani, że trudno było wybrać najbardziej odpowiednie. Paradoksalnie, zachowało się niewiele zdjęć Dziadka. A mi zależało, żeby był na tym zdjęciu taki, jakiego Go zapamiętałem. I faktycznie taki jest! - mówi, ocierając łzy z oczu, pan Jan i pośpiesznie dodaje:

- Formalnego odbioru tablicy dokonał dziś pan Myrcha z Urzędu Miasta. Teraz rozpocznie się proces przekazania przeze mnie tej tablicy w formie darowizny. Za darmo przekażę ją prezydentowi miasta. Zgłosiłem ten pomysł już w kwietniu. Prezydent przystał na moją propozycję. Z chwilą podpisania aktu darowizny Urząd Miasta i prezydent przejmują opiekę nad tą tablicą na przyszłe stulecia. Z tego też powodu na tablicy widnieją dwa podpisy - prezydent miasta Siedlce i wnuk z rodziną.

Czemu zamontowano tę tablicę już dziś, skoro jest na niej data sierpniowa? - Zawiesiliśmy ją trochę wcześniej z powodu właściciela kamienicy. W sierpniu nie będzie go w Polsce, we wrześniu z kolei ja nie mogę, bo jadę do sanatorium. A bardzo zależało mi, żeby tablica wisiała 25 sierpnia. Tego dnia przypada bowiem kolejna rocznica śmierci mojego Dziadka. I wtedy też jest planowane uroczyste odsłonięcie tablicy. Jeśli pan prezydent zaprosi mnie na nie, nie odmówię. 

- Wie pani, w ciągu jakiejś godziny, gdy tablica czekała na chodniku na zamontowanie, zainteresowało się nią i porozmawiało ze mną z 6-7 osób! I tylko jedna agresywnie zapytała: - A kto na to pozwolił?!! Wytłumaczyłem jednak spokojnie tej pani, kto i dlaczego pozwolił. I chyba ją przekonałem. Za to pan w moim wieku ucieszył się, patrząc na fotografię Dziadka i powiedział: to pan Gancwol! Robił mi zdjęcia! - Pamięta go pan? - zapytałem, bo Dziadek nie lubił, gdy nazywano Go Gancwol. - Oczywiście! -  A kiedy robił panu te zdjęcia? - Przed samą wojną albo zaraz na jej początku.   

- Tu nie było pana Ganiewskiego, tu był pan Rudecki - prostował następny przechodzień. I znowu cierpliwie wyjaśniłem, że tu był i pan Rudecki, i pan Ganiewski. I pan Ganiewski był pierwszy. (Po śmierci Adolfa Gancwola Ganiewskego jego atelier przy ul. Sienkiewicza, prowadzone przez Ludmiłę i Wacława Rudeckich, funkcjonowało pod nazwą Zakład fotograficzny Adolf Ganiewski do 1954 roku. Później, do roku 1980, istniało pod szyldem państwa Rudeckich - przyp. Ana).


Adolf Gancwol Ganiewski

  
Urodzony 27 grudnia 1870 r. w Warszawie fotografista mistrz Adolf Gancwol, z pochodzenia Żyd, syn Marii i Hermana, zamieszkał przy ulicy Sienkiewicza dużo wcześniej, tyle że pod numerem 60. Do kamieniczki pod numerem 29 (dziś 33) jako główny lokator przeprowadził się razem z żoną Lucyną Emilią 31 sierpnia 1934 roku. 

28 marca 1942 r. Adolf Ganiewski (dokładnie nie wiadomo, kiedy i dlaczego zmienił nazwisko) został aresztowany i umieszczony w siedleckim getcie. Dzięki Książce Meldunkowej mieszkańców domu nr 29 przy ul. Sienkiewicza z lat 1927-50, założonej w 1927 r. przez jego ówczesnych właścicieli Lejba Jankiela i Asmana Goldberga, wiemy, że 1 kwietnia 1942 r. fotograf zamieszkał na leżącej w obrębie siedleckiego getta ul. Asłanowicza, pod numerem 38. Do 21 sierpnia 1942 r. pracował w swoim zakładzie fotograficznym.

24 sierpnia 1942 r. siedleckich Żydów poprowadzono z getta na rampę kolejową i wywieziono do Treblinki. Dzień później Lucyna Emilia Ganiewska pojechała za mężem. We wspomnianej już Książce Meldunkowej 1 września 1942 r. odnotowano przy jej nazwisku, że wymeldowała się na stałe.


Symboliczny grób pamięci


Na symbolicznym nagrobku, jaki na początku czerwca pojawił się w Alei Zasłużonych (propozycja prezydenta) na cmentarzu rzymskokatolickim w Siedlcach, tuż obok pomnika Andrzeja Meżeryckiego, widzimy skromny, wbity w ziemię krzyż, 2 tabliczki ("Adolf Ganiewski 27.12.1870 + 25.08.1942, Emilia Ganiewska 29.06.1878+26.08.1942 Wieczne odpoczywanie" i "Grób małżeństwa Adolfa Ganiewskiego i Emilii Ganiewskiej, Siedlce, kwiecień 2010"), kwiaty i kilka zniczy. - To taka prowizorka na otwarcie tematu. Wykosztowałem się na tablicę. Muszę odsapnąć - przyznaje pan Jan. - Rozmawiałem już z najlepszym podobno kamieniarzem w Siedlcach. Na wiosnę przyszłego roku są szanse na piękny pomnik. Będą dwie płyty - pionowa z fotografiami wpatrzonych w siebie, uśmiechniętych Dziadków oraz ich imionami, nazwiskami i datami zgonów oraz pozioma - z kilkunastoma zdaniami o Nich - opowiada wnuk fotografa.

- Utrata Dziadków była dla mnie szokiem. Dlatego też zabiegałem o ten grób od dawna. Człowiek potrzebuje chociaż symbolicznej mogiły, nad którą może się pomodlić, zapalić znicze. Być może nie będę mógł często przyjeżdżać do Siedlec. Zależało mi jednak, żeby Ich grób tutaj był. 

Przez lata słyszałem, że jak nie ma zwłok, to nie może być grobu. Teraz na szczęście czasy się zmieniły. Gdy zapytałem mojego proboszcza w Poznaniu, jak dziś Kościół zapatruje się na tego typu groby pamięci, okazało się, że nie muszą być zwłoki pochowane. Wystarczą prochy. Wybieram się więc z urną do Treblinki. Miasto obiecało mi dać samochód z kierowcą w tę podróż. Planuję tam się udać na początku sierpnia - kończy Jan Galinowski. 

tekst i zdjęcia Aneta Abramowicz

O Adolfie Gancwolu Ganiewskim pisałam również w tekstach:

» Zagadki Gancwola 2010-02-07
» Wspomnienia, wzruszenia, pomysły i podarunki 2010-01-27 
» Pół wieku w kolorze sepii 2010-01-14
Komentarze (14)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.