Utylizacja kosztuje milion
Mińsk Mazowiecki
Do wyrobiska między Jakubowem a Mistowem (gmina Jakubów) wyrzucono kości i odpadki zwierzęce – o tym wiadomo było już od dawna. Do tej pory nikt zawartości wyrobiska nie usunął. Teraz sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej: dół z odpadkami zwierzęcymi znalazł się
na trasie budowanej właśnie obwodnicy Mińska.
Wyrobisko z odpadkami utrudnia prowadzenie zadań firmie budującej obwodnicę. W tym miejscu nie można prowadzić żadnych prac do czasu, gdy odpadki zostaną zabrane. Nie wiadomo jednak, kto ma te odpadki uprzątnąć.
A może wójt?
Wykonawca – Mińskie Przedsiębiorstwo Budowy Dróg i Mostów oczekuje, że uprzątnie je Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, obecny właściciel terenu, na którym jest prowadzona budowa mińskiej obwodnicy. Dół z odpadkami leży na terenie gminy Jakubów, więc oczy wielu kierują się w stronę wójta Stanisława Piotrowskiego. Wiadomo również, kto był właścicielem działki przed przekazaniem jej pod budowę, a nawet, kto odpadki wyrzucił do dołu. Jednak osoba ta już nie żyje.
Kosztowne i śmierdzące
Dół, jak mówi wójt Piotrowski, nie jest wielki. Pięć metrów długości, sześć szerokości i metr głębokości. Zmieściła się tam zawartość jednej wywrotki popsutego mięsa poubojowego, może trochę więcej. W wyrobisku zagrzebano łby i odpady wołowe. W związku z zagrożeniem zapomnianą trochę „chorobą szalonych krów”, takie odpady podlegają wyjątkowo ścisłej kontroli i kosztownej utylizacji. Usunięcie tych nieczystości oszacowano na około milion złotych. Każdy więc stara się odsunąć od siebie, nie dość że kosztowny, to także śmierdzący temat.
Zostało Ci do przeczytania 55% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr :
najstarsze
najnowsze
popularne