Tysiące poszły na ruletkę

Łuków

Piotr Giczela 2010-10-05 12:10:06 liczba odsłon: 6191
Piotr S. wpłaty klientów przepuścił w kasynie

Piotr S. wpłaty klientów przepuścił w kasynie

Jest poniedziałek tuż przed godz. 9. Sąd Rejonowy w Łukowie. Na korytarzu niespodziewanie dużo ludzi. Około 40 osób. Są w różnym wieku, różnie poubierani, jedni nerwowo podnieceni żywo gestykulują, inni wręcz odwrotnie - osowiali siedzą na stojących pod ścianami ławach i milczą. Tacy różni, a łączy ich jedno. Po raz trzeci przyszli do sądu w sprawie pieniędzy, które stracili.

– Ten człowiek ma lekarzy w rodzinie. Widzicie, że ciągle dostarcza zwolnienia, a w sądzie nikt go jeszcze nie widział. Będzie unikał odpowiedzialności dokąd się da. Zobaczycie, że dzisiaj też rozprawa się nie odbędzie – mówił jeden z pesymistycznie nastawionych.

– Nie może tak być, że wziął ode mnie pieniądze, roztrwonił je, a teraz uniknie odpowiedzialności – irytował się inny poszkodowany, aż czerwony na twarzy z bezsilnej złości.

Fałszywy krok w przepaść

– Zainteresowani sprawą Piotra S. proszeni są na salę rozpraw – głos sądowego sekretarza uporządkował szum korytarzowych rozmów. Ludzie powoli zaczęli znikać za uchylonymi drzwiami. Naprzeciw wejścia ława oskarżonych. Siedział w niej szczupły, drobny mężczyzna w okularach. Na ławce poniżej jego obrońca w czarnej todze z zielonym żabotem. Dla świadków i publiczności zabrakło miejsc. Stali więc pod ścianami przysłuchując się rozpoczynającemu się procesowi.

Ze wstępnej wypowiedzi sędziego wynikało, że szykuje się rozprawa, jakiej jeszcze w historii łukowskiego sądownictwa nie było. Piotr S. swą działalnością, którą prokuratura uznała za przestępczą, skrzywdził nie jednego, nie kilka, nie kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt, ale około 400 osób! Odczytywanie przez prokuratora aktu oskarżenia, w którym wymieniono pokrzywdzonych, zajęło ponad pół godziny.

Piotr S. ma trzydzieści kilka lat oraz licencjat z marketingu i zarządzania. W Łukowie prowadził własną firmę zajmującą się m.in. usługami pocztowymi. Wśród oferowanych usług były przelewy pieniężne, realizowane na rachunki bankowe, wskazywane przez wpłacających gotówkę w kasie firmy Piotra S. Początkowo wszystko rozwijało się jak należy. Młody przedsiębiorca nawiązał współpracę z dużym, niezależnym operatorem pocztowym, wachlarz usług był bogatszy. Planował rozwój firmy. Piotr S. zrobił jednak fałszywy krok, który okazał się krokiem w przepaść. Zaczął grać w kasynie w ruletkę.

Zostało Ci do przeczytania 73% artykułu

Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 41/2010:

Komentarze (3)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.