Pomnik Wolności jest strzelisty. Z czerwonego piaskowca. Dokładnie taki, jak przed wojną. Jednak jego odbudowie towarzyszy rozczarowanie. Publiczna zbiórka pieniędzy na ten, jakże szczytny, cel dała, jak do tej pory, mizerny skutek. Na koncie społecznego komitetu zgromadzono zaledwie ponad 70 tys. zł. To namiastka pełnych kosztów.
Podatnik fundatorem
Siedlce
2010-11-09 09:23:18
liczba odsłon: 10241
Prezydent Wojciech Kudelski z ogromnym entuzjazmem podchodził do sprzedaży cegiełek na odbudowę pomnika.
Z konieczności odbudowę pomnika finansuje budżet miasta Siedlce. Radni przeznaczyli na ten cel z publicznych pieniędzy ponad 600 tys. zł. Czy społeczność Siedlec i regionu przestała cenić wolność - bezcenną wartość, okupioną bohaterską krwią wielu pokoleń?
Czy patriotyzm nie jest dziś w cenie? A może tylko mamy dość pomnikomanii?
Czy patriotyzm nie jest dziś w cenie? A może tylko mamy dość pomnikomanii?
To się nie wróci…
Trudno zapomnieć zapał: Wojciecha Kudelskiego, prezydenta Siedlec i pomysłodawcy odbudowy Pomnika Wolności, Sylwestra Czyżyka, przewodniczącego Społecznego Komitetu Odbudowy Pomnika i innych osób z otoczenia prezydenta Siedlec. Odbudowa pomnika, wysadzonego w czasie okupacji niemieckiej, miała być lokalnym wyrazem patriotyzmu pokolenia, które ma szczęście żyć w czasach pokoju. Z entuzjazmem na spotkaniach Społecznego Komitetu podkreślano, że nie chodzi tylko o zrekonstruowanie zburzonego obelisku, o stworzenie kolejnego miejsca do uroczystych zgromadzeń publicznych i składania wieńców. Dzieło odbudowy miało być prawdziwą lekcją patriotyzmu, spontanicznym, wspólnym dziełem, które scali mieszkańców nie tylko Siedlec, ale też regionu, niezależnie od maści politycznych.
Stało się inaczej. Niewiele osób poczuło w sobie chęć zostania fundatorem Pomnika Wolności. Niewiele, choć minimalna wartość cegiełki wynosi tylko 10 złotych. Tyle samo kosztuje paczka lepszych papierosów.
najstarsze
najnowsze
popularne