Bądźcie solą i światłem

Siedlce

2011-04-29 15:37:52 liczba odsłon: 10083

– Bądźcie solą, która daje chrześcijański smak życiu. Bądźcie światłem, które świeci w mrokach obojętności i egoizmu – mówił Jan Paweł II 10 czerwca 1999 r. na siedleckich błoniach. Fot. Janusz Mazurek

Przed 12 laty Siedlce intensywnie przygotowywały się do przyjęcia papieża-Polaka. Wizyta głowy Kościoła katolickiego bezsprzecznie była największym wydarzeniem historycznym w dziejach miasta, naszego regionu i diecezji siedleckiej.

W czerwcowy dzień, na siedleckich błoniach zgromadziło się około pół miliona osób. Falowało morze biało-żółtych chust i rąk uniesionych w akcie radości. Dziś wiadomo, że gościliśmy nie tylko papieża, ale osobę świętą, która według Kościoła jest obdarzona szczególnymi wartościami i darem czynienia cudów. Kościół wierzy, że osoby błogosławione i święte po śmierci obcują z Bogiem w niebie, stąd zachęta kierowania do nich modlitw o wstawiennictwo.

– Choć trwa proces kanonizacyjny Jana Pawła II i za kilka dni będziemy przeżywać uroczystość beatyfikacji naszego rodaka, to wobec powszechnego na całym świecie uznania i kultu Jana Pawła II nie jest błędem uważanie go za świętego. Wielu uznawało go zresztą świętym jeszcze za życia – uważa ksiądz prałat, Ryszard Borkowski.
W przeddzień beatyfikacji warto przypomnieć słowa Jana Pawła II wypowiedziane do nas, w Siedlcach:
„Jako ludzie świeccy, wierni swojej tożsamości, żyjąc w świecie czynnie i skutecznie możecie przekształcać świat w duchu Ewangelii. Bądźcie solą, która daje chrześcijański smak życiu. Bądźcie światłem, które świeci w mrokach obojętności i egoizmu”.
Warto też dzielić się wspomnieniami i refleksjami ze spotkania z Janem Pawłem II w Siedlcach, podczas jego pielgrzymowania po Polsce oraz audiencji w Watykanie. Poprosiliśmy o to kilka znanych osób. Przeplata się w nich pamięć szczególnego ciepła, jakie biło z papieskich dłoni, miłości, jaką wyrażał łagodnym i uważnym spojrzeniem...

Krzysztof Tchórzewski, poseł na Sejm RP (PiS): - Każdy bezpośredni kontakt z Janem Pawłem II był dla mnie wielkim przeżyciem. Wywoływał ogromną radość, uczucie lekkości i szczęścia.
Krzysztof Tchórzewski: – Najmocniej utkwiło mi w pamięci spotkanie na błoniach siedleckich. Wraz z wojewodą i prezydentem Siedlec witałem papieża na lądowisku i towarzyszyłem w przejściu do papamobile. Jan Paweł II był bardzo serdeczny, pogodny i przekazywał każdemu, kto uczestniczył w rozmowie z nim, uczucie szczęścia. Czułem, że rozmawiam z osobą bardzo mi bliską i przyjazną.
– Podczas mszy miałem zaszczyt złożyć na ręce Ojca Świętego w darze od środowiska kolejarzy piękną monstrancję. Papież w bardzo serdeczny sposób, przekazał swoje błogosławieństwo dla polskich kolejarzy, a kiedy całowałem pierścień papieski, pobłogosławił mnie i podkreślił potrzebę świadectwa wiary osób świeckich w życiu codziennym, także w pracy. Byłem bardzo wzruszony, czułem się lekko i świeżo, tak jakby naładowany nową energią życia.
Bezpośrednie przygotowania do wizyty Ojca Świętego Jana Pawła II
w Siedlcach pozwoliły mi już wiele dni wcześniej poczuć niezwykłą, podniosłą atmosferę. Wszystkim działaniom towarzyszył jeden cel - jak najdostojniej przyjąć Ojca Świętego na naszej ziemi.

Stanisław Przesmycki, właściciel przedsiębiorstwa „Zeltech”:
– Spotkanie z Ojcem Świętym było dla mnie czymś wyjątkowym, niepowtarzalnym. Jestem bardzo szczęśliwy, iż mogłem nie tylko uczestniczyć, ale także pomóc w przygotowaniach do najważniejszego wydarzenia w historii naszego regionu. Na zawsze pozostaną mi w pamięci słowa papieża: „Bardzo wielu was się tu zgromadziło, jakby Siedlce liczyły milion”.  Dziś często kieruję swój wzrok w stronę krzyża na błoniach. Przypomina mi on prawdę o krzyżu, tę prawdę, której uczył nas Ojciec Święty.
Krystyna Paczuska, w 1999 roku dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury: – Byłam jedną z osób, które zaproszono na dziedziniec Kurii, gdzie po mszy świętej odpoczywał papież. Było to grono osób zaangażowanych w przygotowanie placu celebry. Zaplanowano dla nas wspólną fotografię z Janem Pawłem II.
Wszyscy ustawili się przed papamobile. W czasie oczekiwania na Ojca Świętego fotograf robił próbne ujęcia. Od drzwi do budynku kurialnego aż do papamobile stanął szpaler funkcjonariuszy ochrony. Coś skłoniło mnie, aby stanąć za ich plecami, co wywołało u nich zaniepokojenie. I w tejże chwili w drzwiach stanął Jan Paweł II. Wspięłam się na palce, aby zza barczystych pleców funkcjonariuszy zobaczyć Jego postać z bliska. Gdy papież przechodził tuż obok, zatrzymał się na chwilę i popatrzył w moją stronę ze zdziwieniem i zainteresowaniem. Zrobił znak krzyża i poszedł dalej. Wcale nie żałuję, że nie mam zdjęcia z Ojcem Świętym. Pamiętam za to do dziś jego mądre, przenikliwe spojrzenie. Patrząc retrospektywnie, muszę przyznać, że niezauważalnie, z czasem, zmieniło się moje życie, zwłaszcza w sferze duchowej.

Władysław Paćkowski, emerytowany lekarz pediatra: – Wielkie wrażenie wywarło na mnie spotkanie z Ojcem Świętym w Warszawie, podczas jego I pielgrzymki do Polski w 1979 roku. Miałem zaszczyt, podczas nabożeństwa na placu Zwycięstwa, przyjąć komunię z rąk Jana Pawła II. Było to dla mnie wielkie przeżycie. Z dumą szedłem w stronę ołtarza, okazując plakietkę, którą otrzymałem od biskupa siedleckiego. Byłem jedną z setki osób wyróżnionych w ten sposób. Nie bardzo sam wierzyłem, że to dzieje się naprawdę… Nie zapomnę, że wracałem przepełniony nieznaną mi dotąd radością i entuzjazmem.
Rok później uczestniczyłem wraz z żoną Teresą w spotkaniu, rodzin w Rzymie. Zorganizowano je na zakończenie synodu biskupów na temat rodziny. Miłym zaskoczeniem było nieoczekiwane zaproszenie od Jana Pawła II na nabożeństwo różańcowe do Jego osobistej kaplicy. Nie zapomnę, z jaką serdecznością i otwartością witał się z nami. Sam zaproponował zrobienie wspólnej fotografii. Choć pora była późna, z każdym chwilę rozmawiał, każdemu udzielił błogosławieństwa.
Głęboko zapadło mi w pamięć spotkanie 1996 roku, gdy uczestniczyłem w oficjalnej delegacji na uroczystościach beatyfikacji Męczenników Podlaskich. Po nabożeństwie miała się odbyć prywatna audiencja delegacji z Podlasia. Mieliśmy  dary dla Ojca Świętego i zaproszenie, aby przybył do Siedlec. Ale Jan Paweł II źle się czuł. Było widać, że z trudem celebrował mszę beatyfikacyjną, miał trudności z chodzeniem. Zbieraliśmy się do odjazdu, gdy nagle otrzymaliśmy sygnał, że papież jednak nas prosi do siebie. Poczuł się lepiej! Zastaliśmy go odmienionego.  Słowami „Jak Bóg da” odpowiedział na ustne zaproszenie Henryka Guta, ówczesnego prezydenta Siedlec. Mimo choroby, do każdego podchodził z osobna. Mnie przedstawiono jako radnego, ale też ojca kapłana Piotra. Objął mnie wzrokiem. Przenikliwym, ale zarazem łagodnym. Poczułem znane ciepło na całym ciele. Szczególny był także uścisk jego dłoni. Emanowała z jego rak łagodna energia. W obcowaniu z osobą papieża było coś tajemniczego, trudnego nie tylko do wytłumaczenia, ale i do określenia. Zawsze odczuwałem u siebie podniesienie nastroju i witalności. Nie zapomnę entuzjazmu, z jakim podaliśmy przez radio Watykan komunikat, że Jan Paweł II przyjął zaproszenie do Siedlec.

Stanisław Mrówczyński, ówczesny wiceprezydent Siedlec: – W przeddzień beatyfikacji Jana Pawła II jestem pełen osobistych refleksji. Zastanawiam się, jakim człowiekiem byłbym dzisiaj, gdyby nie spotkania z Ojcem Świętym, gdyby nie jego słowa… Jaka byłaby Polska, jakie byłoby nasze społeczeństwo bez wpływu Jego autorytetu. Czy jeszcze bardziej nie pogubilibyśmy się po zmianie ustrojowej, po zachłyśnięciu się konsumpcją, gospodarką kapitalistyczną, otwarciem granic…?
- Przed 12 laty byłem mocno zaangażowany w prace zespołu koordynującego przygotowania do wizyty Jana Pawła II w Siedlcach. Wtedy uważałem to za zaszczyt i wyróżnienie. Dziś także za dar. Praca nad przygotowaniem placu celebry i miasta na przylot Ojca Świętego mocno scementowały mnie z Jego osobą i z przesłaniem, jakie przekazał światu. Pod wpływem słów papieża zmieniałem się jako człowiek. Była to zmiana świadoma, wiążąca się z rozwojem, z wyborami, których dokonywałem i z wewnętrzną dyscypliną. Przyjąłem wartości, o których mówił papież, jako standardy w moim życiu, w mojej codzienności...
Od dnia wizyty papieskiej wiele wydarzyło się w moim życiu. Odebrałem kilka trudnych lekcji, w tym lekcję pokory. Jestem dziś za nią wdzięczny Opatrzności. Umiem doceniać wartość i siłę, jaką daje codzienna praca, dobre relacje z innymi…
 
Ksiądz prałat, Ryszard Borkowski, w 1999 r. kierował zespołem przygotowującym wizytę papieską w Siedlcach: – Służba, całkowite skupienie na obowiązkach, nie pozwalało mi w czerwcu 1999 roku na uważne obcowanie z Ojcem Świętym. Bardziej żywe wspomnienia mam chociażby z lat 70., gdy jako młody pracownik naukowy Uniwersytetu Warszawskiego uczestniczyłem w delegacji młodzieży na uroczystości religijne związane z kultem św. Stanisława w Krakowie. Kardynał Karol Wojtyła obdarzył nas, znajdujących się wśród  hierarchów, największym zainteresowaniem. Był bardzo otwarty, ciepły. Domyślaliśmy się, że jego inicjatywą było, iż szliśmy w procesji zaraz za kardynałami, że otrzymaliśmy zaproszenie na obiad do pałacu Archidiecezji Krakowskiej. Od Karola Wojtyły emanowało coś niewidzialnego. Energia. Siła. Akceptacja i wiara w dobroć i miłość.
– Bacznie śledziłem latami to, co wychodziło spod jego pióra, m.in. na łamach „Tygodnika Powszechnego”, później w encyklikach i książkach. Podobało mi się, że spotykał się z osobami świeckimi i traktował je z otwartością. Postawa Jana Pawła II niewątpliwie miała silny wpływ na moje kapłaństwo.
Komentarze (0)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.