Socjaldemokrata senatorem

Łuków

Piotr Giczela 2011-08-20 21:18:40 liczba odsłon: 8235

Do sporego zamieszania politycznego doszło w łukowskich szeregach Platformy Obywatelskiej. Z listy wyborczej tej partii do Senatu nie będzie startował powiatowy szef PO, Krzysztof Tymoszuk. Jego miejsce w Senacie może zająć... były poseł SLD, znany działacz Socjaldemokracji Polskiej Marka Borowskiego, Arkadiusz Kasznia!

SENATORSCY KONTRKANDYDACI

Początkowo mówiono, i to nie tylko w politycznych kuluarach Platformy, ale także w Zarządzie Regionu PO w Lublinie, że w jednomandatowym okręgu obejmującym Łuków, będzie kandydował Krzysztof Tymoszuk. Wydawało się, że jest to niezła propozycja. K. Tymoszuk jest zaangażowany w życie społeczno-polityczne miasta i powiatu łukowskiego, a ostatnio nawet województwa lubelskiego. Był działaczem lokalnych struktur NSZZ „S”. Przez kilka kadencji zasiadał w łukowskim samorządzie miejskim jako radny, wiceburmistrz, a ostatecznie burmistrz. Po ostatnich wyborach, jako przedstawiciel jednego z trzech ugrupowań koalicyjnych (SLD, PO, PiS), wziął udział w konstruowaniu nowej łukowskiej koalicji powiatowej. Został wicestarostą.

Arkadiusz Kasznia także zaczynał od pracy w samorządzie i, podobnie jak K. Tymoszuk, był w Łukowie radnym Rady Miasta. W odróżnieniu od K. Tymoszuka, poglądy polityczne A. Kaszni od początku były lewicowej proweniencji, a sam radny, a wkrótce poseł na Sejm RP był młodym działaczem SLD. Sporo politycznego i organizacyjnego doświadczenia A. Kasznia zdobył, pracując w latach 1998-2000 w Kancelarii Prezydenta. Od 2004 r. A. Kasznia związany jest z Markiem Borowskim, który wraz z grupą działaczy SLD utworzył nowe ugrupowanie - SdPL. Młody łukowski lewicowiec był m.in.sekretarzem Klubu Parlamentarnego SdPL. Ostatnio nie zdobył mandatu w wyborach parlamentarnych i samorządowych, m.in. przegrał niedawne wybory samorządowe i nie został radnym Rady Powiatu Łukowskiego.

„BORÓWKI” NA PLATFORMIE

Jak doszło do tego, że działacze SdPL znaleźli się na listach wyborczych PO? – Po pierwsze kandydaci Socjaldemokracji nie startują w wyborach z list naszej partii – podkreśla Krzysztof Tymoszuk. – W kilku okręgach wyborczych, gdzie wystawiono działaczy SdPL, Platforma nie będzie walczyła o mandaty senatorskie.

To efekt trwających od maja rozmów i porozumienia zawartego pomiędzy krajowym kierownictwem Platformy a M. Borowskim. Porozumienie wywołało jednak sporo emocji w szeregach obu ugrupowań. W Łukowie, gdzie coraz głośniej, acz wciąż nieoficjalnie mówiono o senatorze Tymoszuku, tym bardziej nie braknie niezadowolonych, że do wyborów zostanie wystawiony nie ich człowiek, tylko „spadochroniarz od borówek”. W pierwszym odruchu część lokalnych działaczy Platformy odgrażało się, że „Kasznię ma w nosie i nie będzie się robić mu kampanii wyborczej”.

A. Kasznia przyznaje, że sytuacja, w jakiej się znalazł, jest mało komfortowa. – Na początku miałem z listy lubelskiej startować do Sejmu. Okazało się jednak, że został tam umieszczony inny łukowianin, Cezary Kucharski. W takich okolicznościach stwierdziłem, że nie będę z nim konkurował – wyjaśnia A. Kasznia. – Chciałem też wystartować z warszawskiej listy poselskiej. SdPL nie doszło jednak w tej sprawie do porozumienia z PO. We wtorek 26 lipca około godziny 21 zadzwonił do mnie marszałek Borowski i pytał, czy okręg wyborczy do Senatu z Białej Podlaskiej to ten sam co w Łukowie. Po wyjaśnieniu, że tak nie jest, już nikt do mnie nie telefonował aż do godz. 23, gdy dziennikarz łukowskiej TV Master poinformował, że znajduję się na liście kandydatów do Senatu z tego okręgu, z którego miał startować Krzysztof Tymoszuk. Następnego dnia skontaktowałem się z szefem łukowskiej PO i pytałem go, czy jest jakaś szansa odkręcenia tych ustaleń. Stwierdził, że nie. Uznałem, że wie, co mówi, wszak jest członkiem władz krajowych swej partii.

WYGRANA I PRZEGRANA ŁUKOWA

Pierwsza, alergiczna reakcja na decyzję o wystawieniu w miejsce działacza PO członka SdPL, jest zrozumiała. Każdy ma prawo się wkurzyć, bo nie jest to „pstryczek w nos” dla K. Tymoszuka (jak napisał Łukasz Prusak ze „Wspólnoty Łukowskiej”), tylko solidny cios w szczękę. I to w dodatku zadany przez swoich.

– Władze krajowe partii mają prawo mieć zdanie odmienne od tego w Regionie. Zarząd Regionu zaproponował mi kandydowanie, więc się zgodziłem. Teraz obowiązują inne ustalenia i ja nad tym nie boleję. Trochę mi jednak przykro, że wyborów nie wykorzystamy w pełni do budowania pozycji partii w powiecie i w regionie – stwierdził K. Tymoszuk. Co miał konkretnie na myśli? Otóż PO faktycznie nie będzie włączała się w kampanię kandydata na senatora z SdPL, ponieważ nie jest to kandydat Platformy.

Gdy emocje opadną i wróci zdrowy rozsądek, warto chyba jednak walczyć o ten mandat senatorski. Przede wszystkim dla Łukowa i powiatu łukowskiego. Pochodzący z Łukowa A. Kasznia, znający dobrze swych ziomków, liczy się jednak z przegraną. – Jeśli PO w Łukowie postanowi przegrać wybory, oddając senatorski mandat PiS-owi, to przegramy je wszyscy razem – podsumował A. Kasznia.

PIOTR GICZELA
Komentarze (52)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.