Handel w zabronionych miejscach
Siedlce
Chodnik przy ul. Mazurskiej w Siedlcach w każdą sobotę opanowują handlowcy. Fot. Janusz Mazurek
Na ulicy Mazurskiej w Siedlcach w pobliżu miejscowych sklepów samoistnie powstał bazar. Kilkadziesiąt osób handluje owocami i warzywami na chodnikach, czego zabrania Urząd Miasta Siedlce. Mimo to pracownik magistratu zbiera od kupców opłaty za handel. Bazarek przy ul. Mazurskiej, na osiedlu Warszawska, rozrastał się wraz z biegiem lat. Na początku handlujący rozstawiali swoje kramy tylko naprzeciwko ulicy Monte Cassino. Od kilku lat kupcy stawiają swoje stragany vis a vis przychodni przy ul. Mazurskiej oraz w pobliżu znajdującej się niedaleko apteki.
– Denerwujące jest to, że stoi znak „zakaz handlu na chodniku” podpisany przez UM Siedlce, a ci handlarze nic sobie z tego nie robią. Przeszkadza mi to, bo stawiają swoje samochody na parkingu i z nich handlują. Przez to zwykły człowiek nie może nigdzie zaparkować! Osoby, które przyjeżdżają do przychodni, np. z dziećmi, mają z tym kłopot. Poza tym, skoro magistrat zabrania handlu, to dlaczego pobiera za to opłaty?! – zadzwonił do redakcji zdenerwowany czytelnik „TS”. – Mało tego, mieszkańcy bloków przy Monte Cassino mają problemy z zaparkowaniem swoich aut pod blokiem, szczególnie w soboty. Wtedy bowiem na bazarku odbywa się największy handel. Ludzie przyjeżdżają tu na zakupy z całego miasta!
Rzeczywiście można śmiało powiedzieć, że w soboty na bazarku przy ul. Mazurskiej pojawiają się tysiące kupujących. Handel rozpoczyna się już wczesnym rankiem.
Zostało Ci do przeczytania 86% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 41/2011:
najstarsze
najnowsze
popularne