Nasza dzielna Pola!
Siedlce
Pola Więsak urodziła się w Dzień Dziecka. Ma dwa i pół roku. Jej historia jest inna niż wszystkie. Jest zagadką samą w sobie. Nie dawano jej szans na przeżycie. Jak potoczą się jej dalsze losy?
DIAGNOZA
Tę straszną wiadomość Kasia usłyszała, gdy była w dwudziestym tygodniu ciąży.
– Wodogłowie i brak struktur mózgowych – mama Poli doskonale pamięta ten dzień.
Dostała skierowanie do specjalistów z Łodzi, którzy zajmują się odbarczaniem wewnątrzmacicznym wodogłowia. Myślała, że po zabiegu wypłyną płyny z główki, zmniejszy się ciśnienie i struktury mózgowe jeszcze się rozwiną.
– Wodogłowie jest bardzo duże i… jest jeszcze rozszczep kręgosłupa. Zastanówcie się nad usunięciem ciąży – lekarz przekazał smutną prawdę.
– To jest możliwe do dwudziestego drugiego tygodnia ciąży. Ja tu nic nie zwojuję.
Statystyki mówią, że około 60 procent ciąż z takimi wadami płodów jest usuwanych. Kasia i jej mąż byli w szoku. To ich pierwsze dziecko!
– Nie wyobrażałam sobie, że mogę przez lata patrzeć na cierpienie mojego dziecka. Uznałam, że psychicznie lepiej sobie poradzę z decyzję o przerwaniu ciąży niż z długoletnim cierpieniem, na jakie skazane jest moje dziecko! Byłam tak załamana… Nie mogłam patrzeć na kobiety w ciąży, nie mogłam patrzeć na matki pchające wózki… Dlaczego moje dziecko?! Dlaczego ja?! Wie pani, co było najgorsze? Gdy nieświadomi niczego ludzie kładli mi ręce na brzuchu i pytali:”Ooooo, to chłopczyk, czy dziewczynka?”... Nie wyobrażałam sobie, aby ta sytuacja trwała jeszcze 15 tygodni… Jak miałam się zmierzyć z pytaniami ludzi, którzy nie wiedzą, co się dzieje?
Los wziął jednak sprawy w swoje ręce. Między diagnozą w Siedlcach a potwierdzeniem jej w Łodzi upłynęły 3 tygodnie. Było już o tydzień za późno, by legalnie przerwać ciążę z uszkodzonym płodem. Los zadecydował, że Pola ma się urodzić.
Zostało Ci do przeczytania 68% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 43/2011:
najstarsze
najnowsze
popularne