Sprzeczne ciała

Artykuł drugiej potrzeby

Dariusz Kuziak 2012-04-04 10:52:54 liczba odsłon: 4100

No i pomazali nam w Siedlcach tabliczkę z napisem Rondo Pamięci Ofiar Katastrofy Smoleńskiej... To dobrze. Tabliczkę można niniejszym uznać za przyjętą i zatwierdzoną. Czarnym sprejem ochrzczona, dołączyła do znaków, którym sprzeciwiać się będą.
 Ten, kto mazał, jest zapewne z siebie dumny. Świadczy to o wysokiej kulturze mażącego. Ci, przeciwko którym mazano, dumni są jeszcze bardziej. Takiego właśnie traktowania mogli oczekiwać. Zamazywanie napisów, gaszenie zniczy, rozrzucanie składanych kwiatów – są to dla nich, mówiąc językiem komentatorów sportowych, stałe elementy gry, odwieczne sygnatury polskiego losu.

Zabiorą krzyż? Nasikają na znicz? Podepczą kwiaty? Zamalują? Każą zapomnieć? Nic to. Z odsieczą nadciągną nieprzebrane zasoby polskiego romantyzmu. Za kilka dni ci, co chcą pamiętać, znowu zejdą się tu i tam. Złożą kwiaty, zapalą znicze, za nic mając szyderstwo i rozpacz elit. Na mądre rady z samej góry mają gotową, z dawna znaną odpowiedź. Tacy to stoją na narodu czele? „Powiedz raczej: na wierzchu. Nasz naród jak lawa, / z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, / lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi.” Replika jest znana od stuleci i niechybna:
„– Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi.”

Aby zrozumieć to, co się dzieje wokół katastrofy smoleńskiej – myślę o duchowym zamęcie, a nie o analizach lotniczych ekspertów – nie trzeba wiele, wystarczy czytać stare wiersze. Nie rozumie nas gnuśna Europa, patrząc na nasze posmoleńskie żale? A czy kiedykolwiek rozumiała? „A gdy na żale ten świat nie ma ucha, / Gdy ich co chwila nowina przeraża / Bijąca z Polski jako dzwon smętarza, (…) Gdy w niebie nawet nadziei nie widzą - / Nie dziw, że ludzi, świat, sobie ohydzą, / Że utraciwszy rozum w mękach długich, Plwają na siebie i żrą jedni drugich!” /
Żrą jedni drugich? To wcale nie o współczesnych naszych polemikach w Brukseli, lecz o potępieńczych swarach Wielkiej Emigracji.
Na żale ten świat nie ma ucha? Znajome? Nieznajome? Mętne, ciężkie, zupełnie nie do czytania. Nawet jeśli nie zawadzone oczami w liceum, to weszło do polskiej duszy jakoś inaczej. Jak? Abo ja wiem? Może z powietrza...

Zarządzają ekshumacje ofiar? Kłócimy się o pochówek na Wawelu? To przecież oczywiste: „Każdego z takich jak Ty świat nie może / Od razy przyjąć na spokojne łoże, / I nie przyjmował nigdy, jak wiek wiekiem, / Bo glina w glinę wtapia się bez przerwy, / Gdy sprzeczne ciała zbija się aż ćwiekiem / Później... lub pierwej...”
No i pomazali nam w Siedlcach tabliczkę z napisem Rondo Pamięci Ofiar Katastrofy Smoleńskiej... Nie całkiem zapomniane są czasy, kiedy co noc na murach polskich miast pojawiały się napisy. Rano cieć dostawał pędzel, kubeł z farbą oraz polecenie służbowe: zamalować. I to było dobre.
Zamalowywanie, chcąc nie chcąc, potwierdza prawdę tego co, zamalowane. Byle czego się nie zamalowuje.
Komentarze (4)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.