Trafiony – zatopiony…

Siedlce

Zbigniew Juśkiewicz 2012-05-04 11:22:44 liczba odsłon: 6259
fot. Janusz Mazurek

fot. Janusz Mazurek

Pewien przedsiębiorca z powiatu siedleckiego potrzebował dość pilnie sporego dopływu gotówki. Odwiedził kilka banków, ale żaden z nich nie udzielił mu kredytu. Od znajomego dowiedział się, że jest firma, która mu na pewno nie odmówi.

Była dla niego ostatnią deską ratunku, więc postanowił skorzystać z oferty. Chciał pożyczyć 300 tysięcy złotych. Choć wszystko miało być takie proste i pewne, nie dostał ani złotówki. Stracił natomiast 15 tysięcy. Tyle wynosiła bowiem tak zwana opłata przygotowawcza, której do dzisiaj nie może odzyskać. Firma finansowa tak go podeszła, że obyty przecież w biznesowych niuansach mężczyzna pogrążył się w jeszcze większych długach.

5 procent opłaty

Tę firmę finansową można określić mianem parabanku. Wprawdzie ma swoją siedzibę w innym rejonie Polski, ale działa także na naszym terenie. I to dość aktywnie. Dysponuje w Siedlcach własną agendą. Klientów szuka najczęściej wśród tych, którzy nie uzyskali kredytu w banku. A takich jest coraz więcej. Można powiedzieć, że, przynajmniej w niektórych przypadkach, trafiają oni z deszczu pod rynnę. Bo ci, którzy są w potrzebie, tracą czujność i stają się łatwymi ofiarami.
– Najpierw podpisałem umowę wstępną na uzyskanie pożyczki
– mówi poszkodowany przedsiębiorca. – Jako jej zabezpieczenie podałem własną firmę i mieszkanie. To przekraczało znacznie kwotę, o jaką się ubiegałem. Na początku nikt nie powiedział mi o żadnej opłacie przygotowawczej. Zapis, który jej dotyczył, był gdzieś umieszczony małymi literkami. Pierwsze spotkanie było jednak bardzo miłe i wydawało się, że cała procedura pójdzie sprawnie, bez przykrych dla mnie niespodzianek. Szybko okazało się jednak, że byłem bardzo naiwny. Firma, u której chciałem zaciągnąć kredyt, zaczęła z czasem mnożyć swoje żądania.

Od niedoszłego pożyczkobiorcy zażądano wpłaty 5 procent kwoty, na jaką miała być udzielona pożyczka. W jego przypadku była to suma, wynosząca 15 tysięcy złotych. Jej uiszczenie stało się warunkiem rozpoczęcia całej procedury, związanej z otrzymaniem pożyczki. Mężczyzna pożyczył wymaganą kwotę od znajomych i wpłacił ją w parabanku. I dopiero wtedy zaczęły się schody…
– Okazało się, że musiałem jeszcze wystawić weksel in blanco, dzięki któremu firma mogła wypełnić swoje żądania – opowiada przedsiębiorca. – To było bardzo ryzykowne, ale znalazłem się w trudnej sytuacji. Byłem praktycznie zmuszony do spełniania kolejnych wymogów, stawianych mi przez firmę. Dopiero teraz wiem, że brnąłem w ślepą uliczkę i zamiast wyjść na prostą, pogrążałem się coraz bardziej.

Całość w wydaniu papierowym.
Komentarze (18)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.