Przedsiębiorczość [pewnej siedleckiej] apteki nie zna granic. W tym także etycznych. No bo procederu, uprawianego przez [tę] aptekę nie można nazwać inaczej inaczej niż naciąganiem klientów.
Przedsiębiorczość [pewnej siedleckiej] apteki nie zna granic. W tym także etycznych. No bo procederu, uprawianego przez [tę] aptekę nie można nazwać inaczej inaczej niż naciąganiem klientów.
W aptece [tej] bywam często, kilka razy w tygodniu. Za każdym razem oczywiście stoję trochę w kolejce i, chcąc nie chcąc, jestem naocznym widzem niezwykle udanej inscenizacji sprzedającego leki personelu. Niestety, pokaz aktorski nie jest darmowy, bo każdy klient ponosi koszt w wysokości kilku groszy.
A zaczyna się tak, że przy wydawaniu reszty pani aptekarka nagle i niespodziewanie zauważa, że nie ma drobnych. Z przykrością i wielkim ubolewaniem w oczach oznajmia klientowi, że nie może mu wydać grosika. Czasem są to 2 grosze, czasem nawet 3. No cóż, zdarza się, pomyśli sobie kupujący i nie oponuje, bo przecież nie wypada kłócić się o te drobniaki. Problem polega na tym, że w tej aptece postępują w ten sposób z prawie każdym klientem. Naprawdę. No chyba, że ktoś nie płaci gotówką tudzież uiszcza dokładną kwotę za kupowane leki. Ale to zdarza się rzadko, bo jakie są ceny, wszyscy wiemy - kończą się na ,.9. A komu z nas chce się wysupływać 9 groszy z portfela.
A jak to wygląda z punktu widzenia apteki? Załóżmy, że dziennie ma 300 klientów. Każdy zostawia grosik (zaniżam oczywiście, bo często są to 2, 3 grosze). Dziennie zbiera w ten sposób 3 PLN, apteka jest czynna codziennie, więc miesięcznie wychodzi 90 zł, a rocznie zaradna apteka chomikuje sobie w ten sposób 1080 zł. Sprytne, nieprawdaż! Żądajcie zawsze wydania reszty!
Niewydawanie reszty przez sprzedawców jest niezgodne z prawem. Klient ma prawo płacić środkami płatniczymi obowiązującymi na terenie RP. Nie ma przepisu, nakazującego płatność konkretną sumą. Oznacza więc to, że gdy dajemy kwotę większą od wartości rachunku, sprzedawca musi nam wydać resztę, bo w przeciwnym wypadku będzie to bezpodstawne wzbogacenie.
Wielu przedsiębiorców, przed wszystkim sklepikarzy, takie "zarabianie na groszówkach" tłumaczy decyzją NBP o decyzji o niewydawaniu w ramach zamiany bilonu 1, 2, 5 groszy. (Uchwała Zarządu NBP, zgodnie, z którą od 1 marca 2012 r. oddziały okręgowe NBP w ramach zamiany monet nie wydają 1, 2, 5 groszy). Ale rzeczywistość wygląda trochę inaczej. Bo są jeszcze banki komercyjne. I przedsiębiorcy, w tym także apteki, korzystające z usług danego banku, mogą zaopatrzyć się m.in. w monety o wartościach nominalnych od 1 gr do 5 gr.
Drogi chorujący kliencie, żądaj zawsze swojego grosika. A w przypadku, gdy epizod z niewydawaniem reszty powtarza się wielokrotnie, zawiadom o nadużyciu Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
najstarsze
najnowsze
popularne