Opluci, zaszczuci, ścigani po lasach, zamordowani w katowniach, skrycie pogrzebani w bezimiennych grobach. Żołnierze wyklęci znowu są groźni. Przed laty spotkania z nimi lękali się partyjni agitatorzy. Dzisiaj straszy nawet pamięć o wyklętych. Dzień Żołnierzy Wyklętych to święto, które uwiera. I nic dziwnego.
Sympatia lub brak sympatii do żołnierzy wyklętych to pochodna późniejszych ideowych wyborów. Dla „czerwonych” i tych, którzy uznają tylko „mądrość etapu”, wyklęci zawsze będą „zaplutymi karłami reakcji”. Na serdeczną pamięć mogą liczyć wśród tych, którzy odważyli się marzyć o wolnej i niepodległej.
Wyklęci mieli zapaść się w nicość. Nie tylko dlatego, że strzelali się po lasach z ubowcami. Przede wszystkim dlatego, że – jak przekonywały broszury PPR-u – wyrok na nich wydała Historia. Historia, z którą się nie dyskutuje. Bo przecież trzeba być realistą, trzeba spojrzeć na mapę, trzeba się przystosować…
najstarsze
najnowsze
popularne