Bydła się nie leczy

Siedlce

Zbigniew Juśkiewicz 2013-05-15 11:51:14 liczba odsłon: 10834
fot. J. Mazurek

fot. J. Mazurek

Pani Marta jest zawodową opiekunką osób starszych. To ciężka praca, która wymaga powołania. To samo dotyczy lekarzy. Dlatego słowa, które usłyszała w oddziale ratunkowym Mazowieckiego Szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach, były dla niej prawdziwym szokiem. Kobieta czuje się upokorzona. Na dodatek dowiedziała się, że lekarz nie poniesie w związku z zaistniałą sytuacją żadnych konsekwencji.

Pani Marta, mieszkanka jednej z podsiedleckich miejscowości, pracuje w Warszawie. Wróciła do domu po wielogodzinnym dyżurze. W środku nocy, przed 2.00, poczuła bardzo silny ból w plecach. Takie ataki nigdy wcześniej się jej nie zdarzały. Nie mogła nie tylko wstać z łóżka, ale nawet się ruszyć. Trzy dni wcześniej uderzyła się o kant stołu. Pomyślała, że może ma złamane żebro, które wbiło się w jakieś organy wewnętrzne, bo ból był nagły i nie do wytrzymania. Mąż kobiety zadzwonił na pogotowie. Opisał objawy. Zgłoszenie zostało przyjęte. Karetka przyjechała bardzo szybko. Pani Marcie podano silny środek przeciwbólowy – tramal w zastrzyku. Dostała też pyralginę.

- Powiedzieli, że jak ból nie minie, to za pół godziny powinnam wziąć ketonal, który miałam w domu – mówi pani Marta. – Dodali, że kiedy tylko będę się mogła ruszyć, to mam się zgłosić do SOR w szpitalu wojewódzkim. Po godzinie 3.00 poczułam się trochę lepiej. Włożyłam tylko szlafrok, bo nie miałam siły się ubrać, i mąż zawiózł mnie do szpitala.

Cierpiąca kobieta zarejestrowała się i czekała na lekarza. Ten przyszedł z oddziału po kilkunastu minutach. Była jedyną pacjentką, więc od razu, około godz. 4.45, została przyjęta. Tyle tylko, że w taki sposób, który wywołał u niej prawdziwy szok.

– Od razu było widać, że lekarz jest po prostu wściekły – twierdzi pacjentka. – Zapytał, co się dzieje? Opisałam swoje dolegliwości i powiedziałam o niedawnym urazie. Wtedy odparł ze złością i podniesionym głosem, że uraz miałam kilka dni temu, a przychodzę teraz i to w środku nocy. Odparłam, że do szpitala kazał mi się zgłosić, i to jak najszybciej, lekarz z pogotowia. Wyjaśniłam, że silny ból dopadł mnie kilka godzin temu. Nie wiedziałam, czy jest on spowodowany wcześniejszym urazem, czy też czymś innym. Po diagnozę przyszłam właśnie do szpitala. Tymczasem usłyszałam od lekarza, że bydła się nie leczy, tylko ludzi chorych... (...)

Więcej w papierowym i e-wydaniu "TS" (nr 20)

Zostało Ci do przeczytania 66% artykułu

Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 20/2013:

Komentarze (57)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.