– Czy w takich warunkach mogą mieszkać ludzie? Rozłożyliśmy deski, po których chodzimy, żeby nie brnąć w odchodach. Żyje tu wiele rodzin, a ubikacja jest wspólna. To koszmar. Jak się umyć, jak skorzystać z toalety? Najgorsze, że w takich warunkach wychowuje się dzieci...
Mieszkańcy lokali socjalnych przy Kleeberga w większości zostali wyeksmitowani ze swoich mieszkań za zaległości czynszowe. O takich miejscach, jak budynek przy Kleeberga, mówi się „slums”. Jak tam jest?
– Za przeproszeniem: gówna płynące po podłodze, robactwo wszelkie, nawet szczury! Budynek miał być przecież przeznaczony do rozbiórki, a my tu mieszkamy – lokatorzy zaalarmowali nas, gdy kilka dni temu wylało szambo.
Topimy się w kale, po nim chodzimy. Hydraulik przyjdzie, popatrzy i tyle z jego strony – piszą w skardze do Sanepidu. – Mamy wspólną wannę i prysznice, do których nie da się wejść, bo smród i wilgoć nie pozwalają. W biurze twierdzą, że sami mamy o to dbać, ale my grzyba, pleśni i robactwa sami nie zlikwidujemy.
Jak się dowiedzieliśmy w Sanepidzie, skarga na koszmarne warunki mieszkaniowe została, zgodnie z ustawą, przekazana do samorządu, który jest właścicielem nieruchomości. Mieszkańcy skarżą się, że administrator budynku, kielecka firma PGM, nie reaguje na ich monity. Kierownik administracji Gerard Piekart przysłał nam wyjaśnienia. (...)
Więcej w papierowym i e-wydaniu "TS'. (nr 27)
Zostało Ci do przeczytania 60% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 27/2013:
najstarsze
najnowsze
popularne