Na tej działce ma powstać wielkoprzemysłowa ferma tuczu drobiu. (fot. sej)
Mieszkańcy Zgrzebich w gminie Stoczek ucieszyli się po tym, jak – m.in. po ich protestach – w kwietniu br. wójt umorzył postępowanie w sprawie wydania decyzji środowiskowej na budowę wielkoprzemysłowej fermy tuczu drobiu. Niebawem okazało się, że to tylko wygrana bitwa.
Spółka StoFarm z Karczewa złożyła w Urzędzie Gminy w Stoczku nowy wniosek i „zabawa” zaczyna się na nowo. – Jak widać, spółka nie odpuszcza, ale my też nie odpuszczamy. W ubiegłym roku, gdy firma po raz pierwszy złożyła wniosek o budowę kurników, pod protestem podpisało się 80 mieszkańców. Teraz sołtys zebrał jeszcze więcej podpisów, bo aż od 104 osób, które nie chcą tu tej fermy – mówi Wiktorian Gruszecki, który, obok sołtysa Zgrzebich, Pawła Kowalczyka, należy do najbardziej nieprzejednanych przeciwników kurzej inwestycji.
Zaczęło się od lasu
Wiktorian Gruszecki o planowanej budowie kurników w Zgrzebichach wie prawie wszystko. Pisma i analizy, dotyczące tej sprawy, zajmują mu kilka teczek. Sam jest z pochodzenia warszawiakiem, ale od 19 lat mieszka w Zgrzebichach i nie wyobraża sobie, by miał przez następne lata wdychać smród z pobliskiej kurzej fermy. Walczy o czyste powietrze nie tylko dla siebie, ale też dla pozostałych mieszkańców wioski.
Z teczek Wiktorian Gruszecki wyciąga mapę geodezyjną, na które widać działki, kupione przez inwestora. Na części działek zaznaczony jest las. Gdy zwracam uwagę, że las to raczej wątek poboczny, Wiktorian Gruszecki zdecydowanie protestuje. – Od tego lasu, a właściwie od jego wycinki, wszystko się zaczęło – mówi.
Zostało Ci do przeczytania 88% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 34/2013:
najstarsze
najnowsze
popularne