Coraz większa grupa pracowników siedleckiego zakładu Polimex-Mostostal, tych obecnych, a także zwolnionych w kolejnych etapach restrukturyzacji, ma już dosyć pustych obietnic i nieustannego upominania się o należne im pieniądze.
Coraz większa grupa pracowników siedleckiego zakładu Polimex-Mostostal, tych obecnych, a także zwolnionych w kolejnych etapach restrukturyzacji, ma już dosyć pustych obietnic i nieustannego upominania się o należne im pieniądze.
Swoich racji dochodzą w firmach windykacyjnych i przed sądem pracy. I okazuje się, że takie formalne, zdecydowane działania przynoszą efekty. A gra idzie o poważne kwoty. Średnia wysokość niewypłaconych premii, tylko za 2012 rok, wynosi około czterech tysięcy złotych. Są oczywiście i tacy, którym spółka nie wypłaciła znacznie większych pieniędzy. A sprawa dotyczy, choć w różnym stopniu, niemal całej załogi Polimexu, czyli około trzech tysięcy osób.
Do siedleckiej firmy windykacyjnej „Przysowa Inkaso” pracownicy siedleckiego zakładu Polimex-Mostostal zgłaszają się już od dwóch lat. To przede wszystkim pracownicy umysłowi, ci najbardziej zdesperowani i znający przysługujące im prawa, a także dobrze poruszający się w przepisach.
– W tej chwili przed sądem pracy toczy się kilkadziesiąt postępowań, dotyczących wypłaty zaległych premii – mówią w „Przysowie Inkaso”. – W tej grupie jest sporo osób, które w pierwszej kolejności zostały objęte redukcjami zatrudnienia, a spółka nie wywiązała się wobec nich z należności finansowych. Domagają się one wypłaty rocznych premii regulaminowych za 2012 i 2013 rok. Nie jest to premia uznaniowa. Wynika ona z umów o pracę i jest stałym składnikiem wynagrodzenia. Prawie do końca 2011 roku pracownicy otrzymywali co miesiąc zaliczkę na poczet premii. W kolejnym roku po zatwierdzeniu wyniku finansowego spółki, około sierpnia, następowało końcowe rozliczenie i wypłata - zróżnicowana w zależności od stanowiska i indywidualnych wskaźników. [...]
Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 7.
Zbigniew Juśkiewicz
najstarsze
najnowsze
popularne