W jednym z siedleckich przedszkoli przy drzwiach wejściowych aż huczy. – Dziecko ma wszy i złapało to w przedszkolu! – krzyczy zdenerwowana mama. Informacje o insektach nie dziwią pracowników siedleckiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. – Problem był, jest i będzie. Dlatego każdy rodzic powinien wiedzieć, jak uchronić przed nim swoje pociechy.
– Kłopot pojawia się tuż po wakacjach, kiedy dzieci wracają z kolonii, oraz na przełomie jesieni i zimy, gdy zaczynają nosić palta, czapki i szaliki – mówi Jolanta Kowalska, dyrektor placówki. Kiedyś przedszkola i szkoły obowiązkowo informowały o tym Sanepid. Istniał rejestr zakażeń, a problem rozwiązywano z urzędu.
Od kiedy wszawica zniknęła z wykazu chorób zakaźnych, nie ma już kontroli ani statystyk. Skala zjawiska nie jest znana. Cały ciężar odpowiedzialności został przeniesiony na rodziców. Teraz oni są na pierwszym froncie zwalczania insektów. Jeśli zauważą na głowie swojego dziecka „nieproszonych gości”, powinni zgłosić problem dyrekcji szkoły albo zaalarmować Sanepid, który podejmie interwencję, jednak w dużo mniejszym niż kiedyś zakresie. [...]
Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 8.
Tomasz Markiewicz
Zostało Ci do przeczytania 80% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 8/2014:
najstarsze
najnowsze
popularne