Czasami dobrze jest nie sprzątać szaf do spodu. Przy okazji wiosennych porządków dogrzebałem się do gazet z kwietnia 2010 r., tych z czarnymi, żałobnymi okładkami. Na wielkim zdjęciu w „Polityce” Lech Kaczyński czułym gestem obejmuje żonę. Przytuleni, ciepli, uśmiechnięci.
„Takiego dramatu współczesny świat nie widział…” – zaczyna wstępniak „Ziemia przeklęta” redaktor naczelny Jerzy Baczyński. Dwa akapity niżej pisze: „Przerażająca jest skala tej katastrofy. Właściwie każde nazwisko na liście ofiar zamyka jakiś imponujący życiorys. Ci ludzie byli obecni w naszym życiu publicznym od wielu lat, piastowali najwyższe stanowiska w naszym życiu publicznym, odegrali niepoślednią rolę w budowie Wolnej Polski, zyskiwali głosy milionów wyborców, byli autorytetami w swoich środowiskach i co najważniejsze – mieli przed sobą mnóstwo planów i zadań”. W artykule Jacka Żakowskiego wybite zdanie: „Paradoksalnie, dopiero po śmierci prezydenta okazało się, jak znaczącą jednak pełnił rolę w polskiej polityce, jaką był trwałą i dużą figurą na szachownicy”.
najstarsze
najnowsze
popularne