Na kościelnych obrazach, nawet tych małych obrazkach, które zostawiał ksiądz po kolędzie, wszyscy wyglądali tak samo: starsi mężczyźni w sukienkach i z siwymi brodami. Nie do odróżnienia.
Na świętych, cóż tu kryć, nie znam zupełnie, rozpoznaję zaledwie kilku. Święty Piotr to ten z kluczami, święty Hieronim, charakterystyczny, bo z lwem, święty Antoni, jak matka, z dzieckiem na ręku, święty Florian przebrany za strażaka, święty Jerzy zabijający smoka (jeśli ze skrzydłami, to Michał, archanioł) i święty Jan Nepomucen, czyli ten przy rzeczce. Wszyscy równie dalecy jak święty Aleksy ze średniowiecznej legendy, co „pod wschodem (czyli schodami) leżał, każdy nań pomyje, złą wodę lał”.
najstarsze
najnowsze
popularne