Jeśli jeszcze nie wiedzieliście, że prywatne przedszkole to intratny biznes, to właśnie się dowiadujecie. Dyrektorka jednego z siedleckich przedszkoli niepublicznych zarobiła w 2012 roku ponad 684 tysiące złotych, co daje miesięczną pensję około 56.000 złotych.
Nie lubimy zaglądać w kieszenie innych i przy tak dobrych zarobkach mówimy „a daj im Panie Boże”. W tym przypadku jednak, miasto domaga się zwrotu 1 mln 426 tys. złotych, z czego 1 mln 200 tys. to trzyletnie wynagrodzenie dyrektorki.
KOSZTOWNE NIEPUBLICZNE
Naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Sławomir Kurpiewski wielokrotnie podkreślał, że Siedlce są miastem, w którym nie brakuje miejsc dla 3-latków. – Nawet prezydent RP Bronisław Komorowski chwalił nasze miasto, że rozwiązaliśmy ten problem. Przedszkola publiczne są dla rodzin, które mają trudniejszą sytuację ekonomiczną, a niepubliczne dla tych, które radzą sobie lepiej – mówi naczelnik.
Do każdego dziecka w placówce niepublicznej miasto dopłaca 600 zł miesięcznie. W placówce publicznej jedno dziecko „kosztuje” 800 złotych. Przedszkola publiczne są dla miasta droższe, bo zatrudnieni w nich wychowawcy korzystają z przywilejów Karty nauczyciela, musi w nich być określona obsada z intendentką czy kucharką włącznie. W przedszkolu niepublicznym takich wymagań nie ma. [...]
Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 17.
Mariola Zaczyńska
Zostało Ci do przeczytania 71% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 17/2014:
najstarsze
najnowsze
popularne