Trwa dochodzenie w sprawie byłej pracownicy Urzędu Gminy w Woli Mysłowskiej. Urzędnicy i śledczy sprawdzają kolejne dokumenty, poznają mechanizmy umożliwiające oszustwa. O przywłaszczenie pieniędzy jest podejrzewana już nie tylko Ewa K.
rys. M. Andrzejewski
Trwa dochodzenie w sprawie byłej pracownicy Urzędu Gminy w Woli Mysłowskiej. Urzędnicy i śledczy sprawdzają kolejne dokumenty, poznają mechanizmy umożliwiające oszustwa. O przywłaszczenie pieniędzy jest podejrzewana już nie tylko Ewa K.
Oficjalnie sprawa wyszła na jaw wiosną. Urząd Gminy powiadomił łukowską Prokuraturę Rejonową o swoich podejrzeniach wobec pracownicy księgowości. Nieprawidłowości miały dotyczyć prowadzonej przez Ewę K. kasy zapomogowo–pożyczkowej.
Ewa K. była zatrudniona w gminnej administracji od 20 lat. Pracowała w komórce zajmującej się administrowaniem oświatą, zajmowała też stanowisko głównej księgowej w Zakładzie Gospodarki Komunalnej. Potem przeszła do działu księgowości Urzędu Gminy. Do jej obowiązków należało m.in. naliczanie poborów pracownikom Urzędu Gminy i podległych mu szkół. Kasę zapomogowo-pożyczkową prowadziła społecznie.
Być może oszustwa nigdy nie ujrzałyby świata dziennego, gdyby nie nauczyciele pracujący w szkołach prowadzonych przez gminę. Zaczęli podejrzewać, że w niewłaściwy sposób są im obliczane m.in. potrącenia rat pożyczek zaciągniętych w kasie. Krótko przed końcem minionego roku swoimi obawami podzielili się z wójtem gminy Wola Mysłowska Władysławem Miką. [...]
Justyna Pycka
Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 29.
najstarsze
najnowsze
popularne