Jedna z łukowskich firm, zajmujących się świadczeniem usług telekomunikacyjnych i teleinformatycznych, popadła w tarapaty. Śledczy z KWP w Lublinie i KPP w Łukowie podejrzewają, że bez wymaganych zezwoleń dostarczała odbiorcom sygnał telewizyjny zawierający kanały platformy Canal +.
Wczoraj (29 lipca) do siedziby firmy weszli funkcjonariusze policji z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą KWP i inspektoprzy Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Towarzyszyli im też łukowscy policjanci. Kontrolujących interesowały sprawy związane z dostarczaniem odbiorcom na terenie województw lubelskiego i mazowieckiego pakietów telewizyjnych zawierających kanały platformy cyfrowej Canal +. Policja i UKE otrzymało informacje, że łukowski dostawca rozprowadzał w swej sieci kablowej programy, na co nie posiadał uprawnień. Jak podaje biuro prasowe KWP w Lublinie, ze wstępnych ustaleń wynika, że taki stan rzeczy mógł istnieć co najmniej od początku 2013 r. W tym czasie firma podpisała umowy abonenckie z kilkoma tysiącami odbiorców. Opłaty abonamentowe za sygnał TV, telefon i szerokopasmowy Internet (usługa łączona) wynosiły od 20 do 100 zł, w zależności od wielkości abonowanego pakietu telekomunikacyjnego i teleinformatycznego.
Z portalu KWP w Lublinie można dowiedzieć się, że funkcjonariusze dokonali przeszukania siedziby firmy. W jego trakcie znaleziono i zabezpieczono 67 segregatorów z umowami abonenckimi, a w serwerowni, w urządzeniach elektronicznych, 6 chipowych kart abonenckich, pozwalających na indywidualny odbiór programów Canal +, bez mozliwości rozsyłania go innym abonentom.
Wlaściciele firmy wyjaśnili nam, że nie było żadnego przeszukania, że policjanci sprawdzili jakie kanały są dystrybuowane w sieci kablowej oraz skontrolowali posiadane przez firmę dokumenty potwierdzające, że lada dzień miało dojść do podpisania umowy na dystrybucję programów Canal +. Część dokumentów wzięto do dalszej analizy.
– Mamy nadzieję, że sprawa równie szybko wyjaśni się, jak mocno została nagłośniona we wszystkich lokalnych mediach. Jesteśmy przekonani, że w tym nasyłaniu na nas policji i UKE nie chodzi o nic innego, jak tylko o nieuczciwą, bezpardonową walkę z konkurencją. O tym, że w firmie jest policja, nasi konkurenci opowiadali kilka godzin przed faktyczną wizytą funkcjonariuszy – mówią właściciele kontrolowanej firmy.
Z oficjalnych przekazów medialnych wynika, że osobom odpowiedzialnym za zarzucane łamanie przepisów grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Więcej szczegółów w tej sprawie w papierowym i e-wydaniu „TS”. (P.Ś., pgl)
najstarsze
najnowsze
popularne