Życie bez meldunku
Węgrów
Monika Bąk, matka sześciorga dzieci, zameldowana w lokalu komunalnym przy ul. Rynek 6, od dawna starała się w węgrowskim Urzędzie Miejskim o przydział mieszkania. Po kilkunastu latach, zamiast otrzymania nowego lokum, dowiedziała się, że burmistrz Węgrowa wymeldował ją z dotychczasowego.
- Nie mogę przydzielić lokalu komuś, kto od 15 lat nie jest mieszkańcem naszego miasta – tłumaczy burmistrz Jarosław Grenda.
- Czuję się węgrowianką. Innego stałego meldunku, poza tym w Węgrowie, nie miałam i nie mam. Burmistrz jedną decyzją sprawił, że ja i moje dzieci staliśmy się ludźmi bezdomnymi – żali się Monika Bąk.
Zostało Ci do przeczytania 95% artykułu
Aby przeczytać całość kup e-wydanie nr 34/2014:
najstarsze
najnowsze
popularne