Paweł Łyś od lat pracuje w jednej z mińskich firm transportowych jako kierowca samochodów przewożących ładunki niebezpieczne. Do egzaminu na kartę ADR (dokument uprawniający do takich przewozów), jak wszyscy kierowcy, musi podchodzić co 5 lat.
fot. Janusz Mazurek
Paweł Łyś od lat pracuje w jednej z mińskich firm transportowych jako kierowca samochodów przewożących ładunki niebezpieczne. Do egzaminu na kartę ADR (dokument uprawniający do takich przewozów), jak wszyscy kierowcy, musi podchodzić co 5 lat.
Siedlczanin Paweł Łyś na ważny dokument pozwalający mu na kontynuację pracy, zamiast 7 dni, czekał prawie dwa miesiące.
Zgodnie z prawem, tylko aktualna karta pozwala na kontynuację pracy. W sierpniu taki egzamin zdawał już po raz trzeci. Nie spodziewał się komplikacji, bo dotychczas z przedłużeniem ważności uprawnień nie miał problemów. Tydzień po zdaniu egzaminu odbierał nową kartę i okazywał ją swojemu pracodawcy.
Do egzaminu przystąpił w siedleckim Ośrodku Ruch Drogowego 31 sierpnia br. Jak zwykle, zgodnie z przepisami, weryfikacja jego umiejętności odbywała się w obecności przedstawiciela siedleckiej filii Urzędu Marszałkowskiego. Zdał bez problemu. Nowa karta miała nadejść pocztą. Tym razem się nie doczekał.
Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 45.
najstarsze
najnowsze
popularne