Była agitacja, są kłamstwa

Łuków

Piotr Giczela 2014-11-27 15:00:00 liczba odsłon: 4137
Collage (pgl)

Collage (pgl)

Przed Sądem Rejonowym w Łukowie toczy się postępowanie w związku z posądzeniem prof. Waldemara Parucha o prowadzenie agitacji w miejscu niedozwolonym, tj. w Urzędzie Miasta i Starostwie Powiatowym w Łukowie. W. Paruch był kandydatem PiS w minionych wyborach do Parlamentu Europejskiego. We wtorek, 25 listopada sąd przesłuchał 5 świadków. Miejscami rozprawa przypominała występy kabaretu.

Była to druga rozprawa, na której sąd badał zebrane dowody. Na pierwszej zeznawał obwiniony. Stwierdził, że nie miał pojęcia, iż spotkanie przedwyborcze odbędzie się w sali konferencyjnej urzędu.
 

Na wtorkowej rozprawie zeznawali asystenci profesora, członkowie jego sztabu wyborczego oraz sekretarz łukowskiego zarządu powiatowego PiS - Ryszard Szczygieł i przewodniczący tej partii w powiecie, a jednocześnie burmistrz Łukowa - Dariusz Szustek. Większość świadków zasłaniała się niepamięcią co do szczegółów majowego spotkania. Albo brakiem wiedzy, będącym wynikiem organizowania wizyty spontanicznie i w wielkim pośpiechu.
 

Asystentka prof. W. Parucha opowiedziała o tym, że w sprawie przedwyborczego spotkania w Łukowie zatelefonowali do niej dwaj lokalni działacze PiS-u - R. Szczygieł i D. Szustek. Opowiedziała, że na spotkanie dotarli spóźnieni, że podróżowali busem oklejonym reklamami wyborczymi i nie widzieli gdzie przyjechali. – Widoczność przez przednią szybę miał tylko kierowca. On jechał według GPS-a. Na sali, gdzie odbyło się spotkanie, zauważyłam rozwieszone plakaty PiS-u. Godła państwowego ani przed wejściem do budynku, ani na sali nie dostrzegłam – mówiła przesłuchiwana.
 

Na zdjęciu, udostępnionym nam przez portal internetowy Łuków 24, wyraźnie widać, jak na wysokości czoła na zdjęciu prof. W. Parucha, naklejonym na boczną szybę busa, którym podróżował, w sumie przez dwa okna prześwitują zarysy krzewów, widocznych tuż za placem parkingowym. To dowodzi, że reklama na busie była wykonana z perforowanej folii, pozwalającej obserwować ze środka, co dzieje się za oknem pojazdu.

 

Po niej zeznawało dwóch członków sztabu wyborczego, którzy pracowali jako wolontariusze. Obaj zapewniali, że nie wiedzieli, gdzie w Łukowie miało się odbyć spotkanie z ich liderem.
 

Czy w takim razie ktokolwiek z podróżujących znał cel podróży? – zdziwił się sąd.
 

Tak. Kierowca wiedział gdzie jechać – odparł świadek.
 

Według zeznających budynek, przed którym na parkingu zatrzymał się bus, przypominał internat, a sala konferencyjna nie była ani remizą, ani salą katechetyczną, ani domem kultury. W ich odbiorze prezentowała się elegancko, a takie, według nich, sale konferencyjne w urzędach nie są. Jeden ze świadków stwierdził, że miejsce gdzie lubelscy działacze PiS-u przyjechali agitować na rzecz W. Parucha, to najpewniej jakaś aula albo sala wykładowa.
 

Sąd dopytywał członków sztabu, czy któryś wie coś na temat płatności za wynajem sali w Łukowie. Jednak żaden nie potrafił udzielić odpowiedzi. Sugerowali, że stroną organizacyjną zajmowali się lokalni działacze PiS-u.
 

W końcu i ich sąd wezwał na salę rozpraw. Pierwszy zeznawał R. Szczygieł. Przedstawił się jako „sekretarz struktur PiS”.
 

Sekretarz struktur? Jakich struktur? – dopytywała wyraźnie zaciekawiona sędzia.

 

Niewiele więcej sąd dowiedział się od D. Szustka, szefa łukowskiego PiS-u i burmistrza miasta zarazem. Zeznawał on, że W. Paruch i jego sztabowcy przyjechali do Łukowa na zaproszenie „struktur powiatowych PiS”. – Ale kto konkretnie ich zapraszał, tego nie pamiętam – mówił przed sądem łukowski burmistrz. [...]
 

Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS”. (PGL)

 

 

 


Pisaliśmy już na ten temat:

Lubelska „Jedynka” PiS-u w Łukowie
Agitacja w urzędzie? Wypowie się sąd.
W urzędzie: polityka po godzinach

Komentarze (8)

Komentarz został dodany

Twój komentarz będzie widoczny dopiero po zatwierdzeniu przez administratora

Dodanie komentarza wiąże się z akceptacją regulaminu

  • najstarsze

  • najnowsze

  • popularne

Klauzula informacyjna
Szanowny Użytkowniku

Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” zaktualizowała swoją Politykę Prywatności. Portal tygodniksiedlecki.com używa cookies (ciasteczek), aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Wydawnicza Spółdzielnia Pracy „Stopka” i jej Zaufani Partnerzy używają plików cookies, aby wyświetlać swoim użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy. Korzystanie z naszego serwisu oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Można zmienić ustawienia w przeglądarce tak, aby nie pobierała ona ciasteczek.