Agnieszka Janiszewska i Rafał Boruta są weganami od ośmiu lat. Nie jedzą mięsa, ryb ani żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego, w tym m.in. jajek, mleka, jogurtów i śmietany.
fot. Janusz Mazurek
Agnieszka Janiszewska i Rafał Boruta są weganami od ośmiu lat. Nie jedzą mięsa, ryb ani żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego, w tym m.in. jajek, mleka, jogurtów i śmietany.
Ich dzieci: 6-letni Ksawery i 3-letnia Iga od urodzenia są wegetarianami. Co jedzą w czasie świąt, gdy stoły uginają się od półmisków zastawionych pieczonymi mięsami
i kiełbasami? – Radzimy sobie
– śmieje się Agnieszka. – Dla nas to nigdy nie był problem. Święta spędzamy z rodziną, która je mięso. Nie przeszkadza mi kiełbasa na półmiskach. – Nigdy nie wymagaliśmy od nikogo, by w naszej obecności udawał, że nie je mięsa – dodaje Rafał. – To po prostu nasz wybór i chcemy, żeby go szanowano tak samo, jak my szanujemy tych, którzy weganami nie są.
Agnieszka i Rafał zrezygnowali z jedzenia mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego z powodów etycznych. Przyznają, że najtrudniej jest im jeść „na mieście”. Gdy jest się weganinem, wybór jest dość mocno ograniczony. – W Warszawie już są restauracje typowo wegańskie – dodaje Rafał. – A w Siedlcach najczęściej jemy falafel z warzywami w tureckim barze – mówi Agnieszka.
Problemy pojawiają się, gdy „idą w gości”. – Staramy się uprzedzać gospodarzy, że jesteśmy weganami, żeby im nie było głupio, że nic dla nas nie mają – dodaje Agnieszka. – Jednak nie jest dla nas problemem to, by zjeść same ziemniaki czy surówkę. Niezręcznie jest, gdy pojawiają się przed nami już nałożone porcje.
Ich dzieci od urodzenia są wegetarianami. Czy nie było problemu z posiłkami w przedszkolu? – W trzecim już nie – śmieje się Agnieszka.
Więcej w papierowym i e-wydaniu "TS" (nr 51)
najstarsze
najnowsze
popularne